Miłosz Grabowski rywalizował w najmocniej obsadzonej kategorii – do 69 kg. Świadczy o tym chociażby fakt, że w tej puli, jak w żadnej innej, aż czterech zawodników było rozstawionych przez trenera narodowej kadry. Z jednym z takich pięściarzy kaliszanin uporał się w walce ćwierćfinałowej. Pokonał w niej na punkty – i to w sposób zdecydowany (5:0) – Marcina Kapelewskiego z BKS Tiger Łomża. Wcześniej z łatwością wypunktował Dominika Podlodowskiego z KS Paco Lublin. Dwa wygrane starcia zapewniły mu wejście do strefy medalowej, co już było ogromnym sukcesem. Będący w świetnej formie podopieczny trenera Konrada Parata starał się jednak wycisnąć jeszcze więcej. Mimo że w półfinale trafił na gwiazdę całych zawodów – wicemistrza Europy Eryka Apresyana z bydgoskiego Zawiszy – to dzielnie stawił mu czoła. Na pokonanie utytułowanego rywala trochę jednak zabrakło. Ostatecznie więc pięściarz Prosny został brązowym medalistą mistrzostw Polski juniorów.
– Wynik ogromnie cieszy, tym bardziej, że Miłosz startował z niewyleczoną kontuzją prawej dłoni, której nabawił się w finale Mistrzostw Wielkopolski. Świetnie słuchał narożnika i trzymał się taktyki, co pozwoliło mu osiągnąć tak dobry rezultat. Mimo młodego wieku i niewielkiego jeszcze stażu potrafi pokazać naprawdę dojrzały boks – komplementuje swojego podopiecznego trener Konrad Parat.
W Nowej Dębie boksował też drugi z reprezentantów Prosny, Krystian Cieślik (kat. do 81 kg). Udział w tej imprezie zakończył na walce eliminacyjnej, w której musiał uznać wyższość Marcina Trybalskiego (KS Garda Gierałtowice), późniejszego brązowego medalisty krajowego czempionatu. Werdykt sędziów nie był jednak jednogłośny i wyniósł 1:4. Jak podkreśla trener Parat, jego podopieczny przegrał nieznacznie.
Michał Sobczak, fot. Konrad Parat
Napisz komentarz
Komentarze