Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

38-latka nie chodzi przez kleszcza. Potrzebne wsparcie!

Kaliszanka, Sława Bogdaszewska nie poddaje się w walce o zdrowie. Kobieta nie traci nadziei, że uda jej się wyleczyć powikłania związane z nierozpoznaną długo boreliozą. Koszt rocznej terapii specjalistycznymi antybiotykami znacznie przewyższa możliwości finansowe samotnej 38-latki. Dlatego Sława prosi o wsparcie choćby najmniejszą kwotą.
38-latka nie chodzi przez kleszcza. Potrzebne wsparcie!

Historię Sławy Bogdaszewskiej opisywaliśmy rok temu. Artykuł znajdziesz TUTAJ

Choroba zaatakowała kaliszankę podczas studiów. Nietypowe objawy jak zmęczenie, drobne problemy z koordynacją ruchów najpierw były lekceważone przez młodą dziewczynę. Sława zaniepokoiła się dopiero, gdy stopa zaczęła odmawiać jej posłuszeństwa, momentami była bezwładna. Dziewczyna została skierowana do neurologa. Specjaliści w Poznaniu zdiagnozowali u niej stwardnienie rozsiane. Dopiero po kilku latach Sława zda sobie sprawę, że winny jej kłopotów ze zdrowie jest kleszcz, który mógł ukąsić ją podczas jednej ze studenckich wypraw w Bieszczady.

Podstępna borelioza

Diagnozę postawiono na podstawie badań rezonansem magnetycznym. Z tym przekonaniem kobieta żyła ponad 7 lat. W tym czasie bakterie przeniesione przez kleszcza stopniowo czyniły coraz większe spustoszenie w jej organizmie. Zaczęły się coraz większe problemy z chodzeniem i koordynacją ruchów. Mimo tego udawało jej się żyć normalnie. Pracowała. Wyszła za mąż. Ukończyła zaocznie zarządzanie. Zawodowo zajmowała się sprawami kadrowymi. Przyszedł jednak czas, że choroba uniemożliwiała jej funkcjonowanie. Uporczywie bolał ją kręgosłup. Sława musiała wspomagać się korzystaniem z wózka inwalidzkiego. Wtedy zaczęła dużo czytać o męczących ją objawach. Coś ją tknęło i postanowiła zrobić komplet badań na obecność bakterii w organizmie.

- W 2013 roku zrobiłam komplet badań pod kątem bakterii. Wyniki były dla mnie przerażające. Stwierdzono, że mam boreliozę, babeszjozę, bartonellę…. Wtedy dowiedziałam się, że moje problemy neurologiczne mają podłoże bakteryjne. - Borelioza jest tak naprawdę tylko jedną z chorób przenoszonych przez kleszcze. Te małe pasożyty zwykle zakażają całą gamą różnych mikroorganizmów naraz. Osoby zakażone wyłącznie krętkiem z rodzaju Borrelia należą niestety do rzadkości. Większość chorych otrzymuje od kleszcza pakiet bakterii, które wywołują równie trudne do wyleczenia choroby– czytamy na borelia.pl

Jak podają portale medyczne, przewlekła infekcja bakteriami przenoszonymi przez kleszcze może być przez wiele lat utajona i nie dawać żadnych objawów. Jednak długo nieleczone postaci boreliozy pozostawiają po sobie bardzo poważne powikłania. U Sławy bakterie zaatakowały układ nerwowy. Stwierdzono u niej neuroboreliozę. Doszło do niedowładu nóg, problemów z koordynacją ruchów rąk i ogólnego dużego osłabienia.

Objawy neuroboreliozy są bardzo podobne do objawów stwardnienia rozsianego (SM), dlatego niekiedy te choroby są ze sobą mylone.

Nadzieja na sprawność

Kobieta przyjmowała antybiotyki wskazane przez lekarza chorób zakaźnych, ale terapia nie przyniosła oczekiwanych skutków.  - Zbyt późne stwierdzenie infekcji bakteryjnych i nieleczenie ich we wczesnej fazie przyczyniło się do rozwoju chorób autoimmunologicznych (także Hashimoto), co wywołało, mówiąc delikatnie, zmniejszoną sprawność mojego ciała – mówi kobieta.

Jest jednak szansa na choćby częściowe pozbycie się przyczyny tak poważnych kłopotów ze zdrowiem. To leczenie metodą ILADS. - Eksperci z ILADS zalecają stosować dość agresywną terapię. Zaproponowane przez nich leczenie opiera się bowiem na przyjmowaniu mieszanki kilku antybiotyków w bardzo dużych dawkach przez długi okres, aż do ustąpienia objawów boreliozy. Potem, już po ustąpieniu objawów, pacjent musi przyjmować antybiotyki jeszcze od 2 do 4 miesięcy, by wyeliminować formy przetrwalnikowe bakterii. Dopiero po tym czasie lekarze uznają pacjenta za wyleczonego. Dlatego w niektórych przypadkach leczenie może trwać łącznie nawet kilka lat – czytamy na portalu poradnikzdrowie.pl

Szansą na powrót do normalnego życia jest intensywna terapia ILADS. Kaliszanka, by ją rozpocząć, potrzebuje 10 tysięcy zł. 

Roczna terapia kosztuje około 10 tysięcy zł. Dzięki przyjaciołom, którzy nie zostawili Sławy w tej trudnej sytuacji, udało się już zebrać ponad 7 tysięcy zł. Brakuje zatem jeszcze 3 tysięcy zł. - W poniedziałek, 5 czerwca, jadę do Gdańska na konsultację lekarską z lekarzem chorób odkleszczowych. Niestety, od tygodnia zrzutka stanęła. Boję się teraz rozpocząć leczenie, bo mogę nie wyrobić finansowo i leczenie będzie musiało zostać przerwane – obawia się Sława.

Każdy, kto zechciałby przeznaczyć choćby niewielką sumę na pomoc kaliszance, może to zrobić za pośrednictwem portalu zrzutka.pl Link jest TUTAJ

LUB

Poprzez Fundację AVALON. Dla Sławy liczy się każda złotówka.

Wpłaty można kierować na konto: Fundacja AVALON – Bezpośrednia Pomoc Niepełnosprawnym

62 1600 1286 0003 0031 8642 6001

z dopiskiem Bogdaszewska, 4604

AG, fot. autor


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 6°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1025 hPa
Wiatr: 11 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama