Agnieszka ze swoją 5- letnią córką dopiero co wróciły do domu. Nagle usłyszały krzyki. To mężczyzni nad ich głowami, którzy wiedzieli już, że pożaru nie są w stanie opanować. – Zaczęli krzyczeć: uciekajcie, uciekajcie, później wezwali straż pożarną. Coś zaczęło lecieć z dachy, wyszłam na balkon i spojrzałam na dach. Wiedziałam już, że się pali. Wzięłam córkę i szybko zeszliśmy na dół. – opowiada nam Agnieszka, lokatorka bloku przy Ogrodowej.
W mieszkaniu obok był Robert Czerwiński z żoną. - Zaczęli biegać po dachu. Szukali gaśnic, nie mieli, były na dole. Gdyby mieli gaśnice ze sobą, to może udałoby się ogień ugasić. Chciałem cokolwiek uratować, ale ogień rozprzestrzeniał się szybko. Żona złapała psa i uciekła. Ja wziąłem tylko dowód osobisty i też wybiegłem. Nie chciałem ryzykować – mówi Robert.
Chwilę później do środka runęła objęta ogniem konstrukcja dachu. Pani Agnieszka mieszka tu od roku. Niedawno zakończyła remont tego mieszkania. Jej sąsiad Robert mieszka tu pół roku. Teraz wszystko muszą zacząć od nowa. Ostatnią noc spędzili u swoich rodziców. Wszystko wskazuje na to, że pożar powstał podczas prac na dachu. Robotnicy używali przy tym palnika gazowego.
Janusz Lewandowski, administrator budynku twierdzi, że budowlańcy są pracownikami renomowanej firmy, która działa w Kaliszu od wielu lat. Nic nie wskazywało, że może dojść do takiego nieszczęścia. Teraz sprawą zajmie się policja.
Wczorajsza akcja gaśnicza trwała kilka godzin i była wyjątkowo trudna, bo ogień rozpstrzestrzeniał się między poszyciem dachu a podwieszanymi sufitami. Pożar objął w sumie 5 mieszkań, niektóre z nich są niemal doszczętnie zniszczone, inne tylko nadpolone. Ponadto w wyniku akcji gaśniczej nieznacznie zalane zostały dwa mieszkania z niższych kondygnacji. Większych zniszczeń udało się uniknąć, bo strażacy używali piany gaśniczej a nie wody.
Dziś na miejscu od rana pracują specjaliści z zakresu pożarnictwa, inspektorzy budowlani i policja. Funkcjonariusze ocenią ostatecznie, kto odpowiada za powstanie ognia.
MS, fot. autor, wideo Magazyn Miejski
Napisz komentarz
Komentarze