Leżącą w łóżku w kałuży krwi kobietę znalazła sąsiadka, która przyniosła starszej pani zupę. Sąsiadka wezwała pogotowie do rannej, a ta policję. Cios, który spowodował krwotok zadał syn. Mężczyzna był w domu. Pijany spał. Po zatrzymaniu przyznał się do regularnego znęcania nad matką, mówi Marcin Urbaniak, prokurator. - Nie przyznał się do tego, że celowo ugodził swoją matkę nożem. Twierdził, że szedł z bochenkiem chleba, chciał ukroić kromkę, potknął się i ugodził matkę. Na etapie śledztwa, która była czterokrotnie przesłuchiwana, konsekwentnie zeznawała, że powodem tego ciosu, który został zadany jej przez syna nożem, była chęć uzyskania od niej pieniędzy na alkohol.
Miało chodzić o 3 złote. Według oskarżyciela kobieta już w czasie rozprawy zmieniła zeznania i mówiła o ciosie, który nie był spowodowany chęcią zdobycia przez jej syna pieniędzy. Sąd argumentując karę 2 lat i 6 miesięcy więzienia dla 53-latka, mówił, że w trakcie śledztwa doszło do złej interpretacji słów ofiary. – Przyznając się do popełnienia zarzucanych mu czynów, zaprzeczał, aby doszło do sytuacji, że ukradł matce owe 3 złote. I te jego wyjaśnienia znajdują potwierdzenie w okoliczności po zatrzymaniu, kiedy nie znaleziono przy nim żadnych pieniędzy – wyjaśniał sędzia Dariusz Świeżyński. - Takie zachowania (znęcanie się nad kobietę, wyzwiska i groźby – dop. aut.) miały miejsce wcześniej, niż bezpośrednio przed ugodzeniem nożem. A więc tutaj użycie noża, użycie przemocy nie było nakierowane na uzyskanie mienia, na dokonanie kradzieży.
Dlatego według sądu obrażenia ciała jakich kobieta doznała 2 listopada 2016 roku, były jednym z elementów znęcania się nad nią, a nie celowym atakiem. Dlatego połączył zarzucane mu czyny – znęcania i ugodzenia nożem. - Co do pierwszego zarzucanego mu czynu o znęcanie, oskarżony przyznał się do popełnienia, jednakże odmiennie co do opisu tego czynu, jak to wskazał prokurator, a następnie sąd. W związku z tym oskarżonemu powinna być wymierzona łagodniejsza kara – powiedział po rozprawie Radosław Makowiecki, obrońca Marka Z. – Podobnie po połączeniu pierwszego i drugiego czynu łączna kara powinna być łagodniejsza.
Dlatego obrońca zapowiedział apelację.
Mężczyzna znęcał się nad matką przez ponad rok. Od września 2015 do listopada 2016. Gehenna starszej pani zaczęła się, kiedy Marek Z wyszedł z więzienia. Według świadków, którzy zeznawali przed sądem, w mieszkaniu rodziny często dochodziło do awantur, a sam oskarżony nadużywał alkoholu.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze