Wszystko zaczęło się kilka dni temu. 8- letni syn pani Joanny miał na ciele liczne ślady pogryzień i punktowe zaczerwienienia świadczące o ukąszeniu. Kaliszanka od razu pomyślała, że chodzi o jakiegoś owada. Niestety dwóch pediatrów, którzy badali dziecko, nie było w stanie stwierdzić, kto jest winowajcą. W mieszkaniu kobieta znalazła kilka martwych, kilkumilimetrowych owadów.
Pani Joanna skontaktowała się z Katedrą Entomologii Leśnej Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu i dopiero tamtejsi naukowcy orzekli jednoznacznie: to pluskwa ptasia. Pasożyt, który żywi się krwią swoich ofiar. A pojawia się często tam, gdzie gniazdują ptaki. Owad szybko się rozmnaża. Jest bardzo odporny na warunki atmosferyczne i szybko potrafi opanować cały budynek. Pluskwy kryją się w zakamarkach elewacji i dachów. – Cała elewacja została zaatakowana. Nie tylko mój balkon, ale cały blok. Specjalista od dezynsekcji, że potrzebne są tu działania kompleksowe. – mówi pani Joanna.
Kaliszanka na własny koszt zleciła dezynsekcje. O problemie poinformowała też spółdzielnie mieszkaniową Dobrzec, bo jej blok znajduje się przy ul. Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Administracja początkowo bagatelizowała sprawę, twierdząc, że być może jest to problem tylko tej jednej lokatorki. Spółdzielnia ostatecznie zleciła dezynsekcję. Wczoraj rano elewacja budynku, mieszkanie pani Joanny, trawnik i drzewa wokół zostały spryskane. – Mam nadzieję, że to pomoże, ale ostrzegam i uczulam innych. Ten pasożyt to nowość w Kaliszu. Trzeba na to uważać i szybko działać. W takich przypadkach ważne jest, by dezynsekcja dotyczyła całego budynku, a nie tylko jednego mieszkania, w którym doszło do pogryzienia. – mówi pani Joanna.
MS, fot. PJ
Napisz komentarz
Komentarze