W czwartej edycji Szczypiorno Cup kaliska siódemka rozegrała trzy spotkania. Na otwarcie ograła ekstraklasową Pogoń Szczecin 25:18, ale w kolejnych dniach musiała uznać wyższość ekip z Francji i Ukrainy. – Głównym założeniem na ten turniej było jak najlepsze przygotowanie się do ligi – mówi trener Paweł Rusek. – Trzeba podkreślić, że to tylko gry sparingowe, pewien etap w okresie przygotowawczym, który musimy przepracować jak najlepiej, żeby później dobrze wypaść w lidze. Te najważniejsze mecze czekają nas od 2 września, kiedy zaczniemy walkę o punkty. W każdym sparingu mamy natomiast pewne zadania do wykonania, staram się też sprawdzać wszystkich zawodników. Jesteśmy w okresie ciężkiej pracy nad wytrzymałością, nie ma więc jeszcze odpowiedniej szybkości i dynamiki, aczkolwiek zwłaszcza w trakcie meczu z Pogonią chłopacy pozytywnie mnie zaskoczyli, że jest aż tak dobrze w tych elementach – dodaje.
Ogrywając i to wyraźnie ekipę ze Szczecina beniaminek Superligi wysłał jasny sygnał, że w nadchodzącym sezonie może sprawić wiele niespodzianek. – Zagraliśmy z przeciwnikiem, który będzie w naszej grupie. Możemy na rywalu z własnej grupy uzyskać aż cztery punkty. Oby więc w lidze powtórzyć taki wynik ze Szczecinem i będziemy szczęśliwi – nie ukrywa trener Rusek.
Sam udział w turnieju w Arenie szkoleniowiec uważa za pożyteczny. – Mieliśmy trzy dni mocnego grania. Na pewno pozostaje bardzo dużo materiału do analizy. Przeciwnicy w każdym dniu byli bardzo silni, można powiedzieć, że czołówka Polski, Francji i Ukrainy. Można być zadowolonym z postawy zespołu. Uważam, że gdybyśmy mieli do dyspozycji wszystkich zawodników, ugralibyśmy coś więcej. Nie o to jednak chodziło. Liczyło się solidne przetarcie – podkreśla opiekun MKS-u.
Jego podopieczni imponowali przede wszystkim grą w obronie. Mniej bramek ze wszystkich uczestniczących w zmaganiach drużyn straciła tylko francuska Dunkierka. – Jestem zadowolony z waleczności i z obrony. To będą nasze znaki rozpoznawcze. Drużyna naprawdę pracowała na tyłach tak, jak od niej oczekiwałem. Po to zresztą mamy w składzie nominalnych obrońców, jak Zbyszek Kwiatkowski czy Łukasz Kobusiński – wskazuje Paweł Rusek.
Nie wszyscy z graczy beniaminka dotrwali w pełni sił do końca turnieju. Problemów zdrowotnych nabawili się bowiem Paulo Grozdek i Dariusz Rosiek. – To są mikrourazy. Podejrzewam, że Paulo będzie się z nim borykał przez 3-4 dni. Mógł zagrać w niedzielę, ale nie chcieliśmy ryzykować poważniejszej kontuzji. Z Darkiem czekamy na badania, to kontuzja stopy, mam nadzieję, że skończy się tylko na naciągnięciu. Jeśli tak, to za tydzień, dwa będzie w pełnej dyspozycji – wyjawił szkoleniowiec.
Kaliszanie kontynuują przygotowania do sezonu. W poniedziałek mieli nieco więcej czasu na odpoczynek, ale od wtorku wracają do normalnego cyklu treningów. Kolejny sparing rozegrają w najbliższą sobotę. Do Areny zawita wtedy Real Astromal Leszno.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze