AZS AWF Warszawa to najbardziej utytułowany kobiecy klub siatkarski w Polsce. Po tytuł mistrzowski sięgał aż 22 razy. Po raz ostatni pół wieku temu. Siatkówka w tym klubie powoli się jednak odradza. W tym sezonie stołeczny zespół wrócił na pierwszoligowe parkiety po prawie 20-letniej przerwie. Skład ma ciekawy, nie brakuje w nim zawodniczek z doświadczeniem z OrlenLigi, jak również młodych i utalentowanych. Jedną z nich jest przyjmująca Maja Łysiak, która jeszcze w zeszłym sezonie grała w MKS-ie i świętowała sukcesy z VII LO SMS Amber. Na inaugurację beniaminek ze stolicy przegrał 0:3 w Gliwicach, ale w dwóch setach starał się, jak mógł, by przedłużyć szanse na dobry wynik. Niewątpliwie znajduje się on w zasięgu kaliskiej drużyny, aczkolwiek w żadnym wypadku nie można go zlekceważyć.
Kaliszanki jadą do Warszawy w dobrych nastrojach, bo przed tygodniem pokonały za trzy punkty wymagający zespół z Tarnowa. We wspomnianym spotkaniu miewały lepsze i gorsze momenty. – Już na chłodno analizując mówiłem dziewczynom, że dobrze, że takie spotkanie nam się przytrafiło zaraz na początku, na przetarcie. Z takiego meczu dużo się nauczyliśmy. W tym tygodniu przerobiliśmy sobie na treningach to, co nam nie wychodziło. Myślę, że z każdym kolejnym meczem dziewczyny okrzepną i będą silniejsze. Będziemy lepiej też się zgrywać w poszczególnych formacjach. Podkreślam, że jest to nowy zespół, są dwie nowe rozgrywające, więc upłynie jeszcze trochę czasu, zanim wszystko będzie właściwie funkcjonować. Liga jest ciekawa, wyrównana, weryfikację przyniosą kolejne spotkania – uważa trener MKS-u, Mariusz Wiktorowicz.
Sobotni mecz w hali na warszawskich Bielanach rozpocznie się o godzinie 18:00.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze