Ekipa z Płocka od lat bije się o najwyższe laury w kraju i obok drużyny z Kielc zalicza się do tuzów polskiego handballa, reprezentując go również w europejskich rozgrywkach. W PGNiG Superlidze wygrywa mecz za meczem i tylko kielczanie są w stanie ją pokonać, co zresztą już raz w tym sezonie zrobili, triumfując w tzw. świętej wojnie. Z pozostałymi zespołami team Piotra Przybeckiego, selekcjonera narodowej kadry, radzi sobie bez większych kłopotów. Do Kalisza też przyjechał po komplet punktów, ale chyba nie spodziewał się, że aby zrealizować cel będzie musiał wylać na parkiet trochę potu.
Przeciwstawić się „Nafciarzom”, w obliczu trapiących kaliską drużynę kontuzji, było zadaniem arcytrudnym. MKS bez Zbigniewa Kwiatkowskiego, Arkadiusza Galewskiego, Michała Bałwasa, Michała Dreja, Kamila Adamskiego i Kiryła Kniaziewa (ten ostatni zagrał tylko kilkanaście minut z uwagi na uraz nadgarstka) pokazał jednak charakter. Przed upływem kwadransa prowadził z wicemistrzem Polski 5:4, a potem nie pozwolił gościom uciec na bezpieczny dystans. Podopieczni Pawła Ruska momentami walczyli z gigantami piłki ręcznej jak równy z równym. W bramce dwoił się i troił Edin Tatar. Swoimi interwencjami najbardziej dał się we znaki rywalom. Największym mankamentem w grze miejscowych były jednak mnożące się straty i niecelne rzuty, oddawane zazwyczaj z nieprzygotowanych pozycji. Płocczanie skrzętnie z tego korzystali, uruchamiając w kontrach swoich skrzydłowych. Ci, zanim kaliszanie zdążyli wrócić na własną połowę, byli już pod ich bramką. Gole po szybkich atakach były silną bronią Wisły i w zasadzie przesądziły o jej zwycięstwie 27:19.
Środowy bój 9. serii PGNiG Superligi obejrzało blisko 2400 widzów. Kaliscy kibice tradycyjnie zadbali o gorącą atmosferę. Swoich ulubieńców wspierali nieustannym i żywiołowym dopingiem. Pod tym względem beniaminek nie ma sobie równych w krajowej elicie.
Dla MKS-u priorytetem w tym tygodniu jest sobotni mecz w Gdańsku. Tam zmierzy się z Wybrzeżem i powalczy o pierwsze w elicie zwycięstwo na wyjeździe.
Michał Sobczak
***
MKS Kalisz – Orlen Wisła Płock 19:27 (9:16)
MKS: Tatar, Zakreta – Czerwiński 5, Krycki 5, Klopsteg 4, Grozdek 2, Wojdak 2, Adamczak 1, Bożek, Kniaziew, Kobusiński, Misiejuk
Kary: 4. min. Rzuty karne: 1/3.
Wisła: Borbely – Mihić 5, De Toledo 5, T. Gębala 4, Ghionea 3, Daszek 2, Ivić 2, Piechowski 2, Racotea 2, Obradović 1, Zabic 1, Krajewski, Olkowski
Kary: 8. min. Rzuty karne: 0/1.
Sędziowali: Michał Chodorek i Paweł Popiel (Kielce)
Widzów: 2389
Napisz komentarz
Komentarze