Wiało w sierpniu. Wiało we wrześniu i ponownie w październiku. Załamania pogody to ostatnio zjawisko coraz częstsze. Ulewom zazwyczaj towarzyszy silny wiatr, który niszczy budynki i sieje spustoszenia w lasach. W przypadku kaliskiego nadleśnictwa nie jest najgorzej. Drzewa są połamane, ale nie doszło do sytuacji, gdzie zniknęły całe połacie. - Łącznie mamy około 10 tysięcy metrów sześciennych drewna po wichurach – mówi Mirosław Niczyporuk z Nadleśnictwa Kalisz. - Jeśli chodzi o powierzchniowe szkody to praktycznie ich nie ma. Są trzy niewielkie powierzchnie, każda z nich jest mniejsza niż pół hektara, a pozostałe szkody to pojedyncze powalone drzewa.
Szkody powierzchniowe powstały w okolicach Rezerwatu Długosz Królewski w gminie Brzeziny. Wszystko przez specyficzne podłoże lasu. - To podmokłe tereny, a tym orkanom towarzyszyły opady deszczu, ziemia rozmiękła i drzewa się przewracały – dodaje Niczyporuk. - Tam jeszcze powstały szkody w infrastrukturze energetycznej, podmokłe tereny przeszkadzały w naprawianiu szkód.
Starty w lasach prywatnych nadal są szacowane. Tam według wstępnych wyliczeń będzie około 8 tysięcy metrów sześciennych drewna po letnio-jesiennych wichurach.
AW, zdjęcia: Nadleśnictwo Kalisz
Napisz komentarz
Komentarze