Zgodnie z oczekiwaniami opolanie okazali się niewygodnym przeciwnikiem. Beniaminek niemal przez cały mecz oglądał ich plecy, dążąc do odrobienia czasami mniejszej, a czasami większej straty. Największy dystans dzielił obie drużyny w 22. minucie, gdy po czterech kolejnych golach, w tym trzech Sergeia Dementiewa, gwardziści odskoczyli na 6:11. W drugiej połowie kaliszanie złapali nawet z nimi kontakt (18:19), ale taki stan utrzymał się tylko do 45. minuty. W decydującym kwadransie przyjezdni rzucili zaledwie trzy bramki i o wywiezieniu punktów mogli zapomnieć.
Ofensywę Energa MKS, mimo niewykorzystanego karnego, napędzał w tym meczu Kirył Kniaziew. Białorusin rzucił osiem goli, w tym trzy z rzędu, które po przerwie dały jego drużynie nadzieje na pozytywne rozstrzygnięcie. Kaliszanie nie wykorzystali jednak kilku szans na doprowadzenie do remisu, a w ostatnich minutach zatracili nie tylko skuteczność, ale też koncentrację, bo kilka ich ataków kończyło się albo stratami, albo niepotrzebnymi faulami.
Swoje w bramce tradycyjnie zrobił Edin Tatar, ale jego vis a vis Adam Malcher bronił na jeszcze wyższym procencie, a do tego zanotował trafienie. Reprezentant Polski był jednym z kluczowych graczy Gwardii, podobnie zresztą jak skrzydłowy Patryk Mauer, który bezbłędnie wykonywał siódemki i w sumie do siatki trafiał aż dziewięciokrotnie.
Gwardia zgarnęła cztery punkty, bo taka właśnie była stawka rywalizacji dwóch ekip z grupy pomarańczowej PGNiG Superligi. Podopieczni Pawła Ruska zachowali w niej piąte miejsce. W przyszłą niedzielę pojadą do Szczecina, by pokonać przedostatnią w zbiorczym zestawieniu Pogoń.
Michał Sobczak, fot. Karina Zachara
***
Gwardia Opole – Energa MKS Kalisz 28:21 (15:11)
Gwardia: Malcher 1, Zembrzycki – Mauer 9, Dementiew 8, Mokrzki 6, Klimków 2, Siwak 1, Zarzycki 1, Lemaniak, Milewski, Morawski, Tarcijonas
Kary: 4. min. Rzuty karne: 5/5.
Energa MKS: Tatar, Jarosz – Kniaziew 8, Drej 4, Wojdak 4, Czerwiński 2, Adamczak 1, Klopsteg 1, Krycki 1, Bałwas, Bożek, Grozdek, Kobusiński, Misiejuk
Kary: 12. min. Rzuty karne: 2/3.
Sędziowali: Sebastian Pelc i Jakub Pretzlaf (Rzeszów).
Widzów: 1000.
Napisz komentarz
Komentarze