Reklama
niedziela, 24 listopada 2024 14:00
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Mieli znęcać się nad zatrzymanymi, jeden z nich nie żyje. Policjanci przed sądem

Z powodu nieobecności obrońcy oskarżonych, ostrowski sąd odłożył zaplanowane na poniedziałek mowy końcowe w procesie pięciu policjantów, którzy w czasie przesłuchania mieli psychicznie i fizycznie znęcać się nad trzema zatrzymanymi mężczyznami. Jeden z nich, mieszkaniec Ostrowa Wielkopolskiego, po wizycie na komendzie popełnił samobójstwo. Pełnomocnik rodziny chce dowieść, że funkcjonariusze działali w zorganizowanej grupie przestępczej.
Mieli znęcać się nad zatrzymanymi, jeden z nich nie żyje. Policjanci przed sądem

Proces przed Sądem Rejonowym w Ostrowie Wielkopolskim ruszył w lutym 2016 roku. Oskarżeni to policjanci z siedleckiej komendy, którzy w 2012 roku mieli znęcać się psychicznie i fizycznie nad trójką mężczyzn zatrzymanych w sprawie napadu i kradzieży biżuterii. W trakcie kilkugodzinnych czynności mieli podejrzanych wiązać, kneblować, bić, polewać zimną wodą, przygniatać genitalia i przypalać paralizatorem. W ten sposób chcieli wymusić przyznanie się do winy.

Mowy końcowe zaplanowano na poniedziałek, 4 grudnia. Jednak ze względu na brak obrońcy pięciu oskarżonych w sprawie o brutalne praktyki w czasie przesłuchania policjantów, odłożono je na kolejne posiedzenie. Mundurowi odpowiadają nie tylko za znęcanie się nad zatrzymanymi za kradzież biżuterii młodymi mężczyznami, ale jak twierdzą rodzice i przyjaciele najmłodszego z nich, doprowadzenie go do samobójstwa.

Jędrzej, mieszkaniec Ostrowa Wielkopolskiego, targnął się na życie kilka dni po opuszczeniu aresztu. Dlatego od początku trwania sprawy przed sądem z transparentami pojawiają się najbliżsi ostrowianina. Pikieta to protest przeciwko brutalności, która jest sposobem na wymuszanie zeznań. – Czas nie leczy tych ran. Utrata syna to strata niepowetowana, nie da się cofnąć czasu, w związku z tym ból jest ten sam. Przyzwyczailiśmy się do życia z tym piętnem, ale pozostała nam walka o sprawiedliwość i to usiłujemy osiągnąć – mówi Tomasz Kryszkiewicz, ojciec Jędrzeja. – Liczymy, że wyrok pokaże, że w Polsce prawo jest przestrzegane i że prawo nie chroni policjantów stosujących tortury. To, co się wydarzyło w Siedlcach było kilkugodzinnymi torturami. W Polsce takie zjawisko występuje i może dlatego, że takie informacje czasami trafiają do mediów - można wymienić sprawę Igora Stachowiaka, czy Olsztyn lub Elbląg - wiemy, że używanie paralizatora i atrybutów przymusu bezpośredniego w czasie przesłuchania ma miejsce. To nie oznacza, że osoby, które popełniły jakiekolwiek czyny karalne nie miałyby ponosić odpowiedzialności, ale nie możemy stosować tortur, łamać kołem. To nie jest sytuacja, która powinna mieć miejsce w demokratycznym kraju.  

Bliscy Jędrzeja liczą, że kara będzie adekwatna do winy. O tej są przekonani. Tak jak o sile dowodów przedstawionych w czasie dwuletniego procesu. Mecenas Paweł Osik, pełnomocnik rodziny Kryszkiewiczów, złożył wniosek o zawieszenie w obowiązkach służbowych policjantów, którzy nadal pracują w służbie oraz o zmianę kwalifikacji czynu na działanie funkcjonariuszy w zorganizowanej grupie przestępczej. – Według kodeksu karnego, żeby mówić o zorganizowanej grupie przestępczej, musimy mieć do czynienia z grupą, która się zawiązała chociażby w celu popełnienia jednego czynu. Drugi wymóg, że muszą wchodzić w jej skład co najmniej  trzy osoby, tu mamy pięć, a popełniony czyn jest wielkiego kalibru. Okoliczności sprawy pozwalają przypuszczać, że to nie była jednorazowa sytuacja – wyjaśnia pomocnik posiłkowy.

Jego wnioski zostaną rozpatrzone na najbliższej rozprawie. Wtedy też, jak liczy rodzina i jej pełnomocnik, będą też wygłoszone mowy końcowe. Funkcjonariuszom za tortury w czasie przesłuchania grozi do 10 lat pozbawienia wolności.  Oskarżeni od początku nie przyznają się do winy.

AW, zdjęcie arch. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 5°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1018 hPa
Wiatr: 20 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) WSK "PZL-KALISZ" S.A. zatrudni pracownika na stanowisko: OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer). Do zadań pracownika będzie należeć: Realizacja zadań zgodnie z dokumentacją techniczną Obsługa obrabiarek skrawających Kontrola detali przy użyciu narzędzi pomiarowych Przestrzeganie procedur jakościowych i zasad BHP Od kandydatów oczekujemy: Wykształcenie techniczne Umiejętność pracy z dokumentacją techniczną Praktyczna znajomość przyrządów i metod pomiarowych Znajomość podstaw obróbki skrawaniem Mile widziane doświadczenie na podobnym stanowisku Nastawienie na wysoką jakość pracy Gotowość do pracy zmianowej Rodzaj umowy o pracę: umowa o pracę Miejsce pracy: Kalisz W zamian oferujemy: Wdrożenie do pracy Stabilne zatrudnienie na podstawie umowy o pracę Długoterminowe perspektywy Satysfakcjonującą pracę w przyjaznej atmosferze Pakiet socjalny Aplikację można składać osobiście w siedzibie firmy: WSK "PZL-KALISZ" S.A. ul. Częstochowska 140, 62-800 Kalisz lub przesłać na e-mail: [email protected] W aplikacji prosimy o umieszczenie klauzuli: Na podstawie art. 7 ust. 1 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (Oz. Urz. UE.L Nr 119, str. 1), dalej "ROOD": oświadczam, iż wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Wytwórnię Sprzętu Komunikacyjnego"PZL-KALISZ" S.A. z siedzibą w Kaliszu (62-800) przy ul. Częstochowskiej 140, zwaną dalej WSK "PZL-KALISZ" S.A., moich danych osobowych zawartych w aplikacji w celu rekrutacji na stanowisko: PRACOWNIK PRODUKCYJNY Informacja dla kandydatów do pracy w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego "PZL-KALISZ" S.A. znajduje się pod adresem Polityka RODO ( wsk.kalisz.pl ) Zastrzegamy sobie możliwość kontaktu tylko z wybranymi kandydatami.
Reklama