Na terenie Kalisza od ponad tygodnia cały czas pracuje 5-osobowa ekipa Patrolu Rutkowskiego. 30 listopada przyjechali pod dom, w którym przebywał Tomasz Sz. – zdaniem Rutkowskiego to jedna z czterech osób biorących udział w rozboju. Wezwano policję. Tomasza Sz. przesłuchano w charakterze świadka i wypuszczono. Policja nie znalazła dowodów, które obciążałyby tego mężczyznę. Wczoraj Rutkowski przekazał organom ścigania dane kolejnego mężczyzny, który według niego jest jednym ze sprawców napadu, do jakiego doszło 11 października na jednym z kaliskich osiedli. Jak mówił dziś Krzysztof Rutkowski, cała czwórka bandytów to osoby, które siedziały już w więzieniu za rozboje. A teraz „śmieją się w oczy policji”.
Pomaga jako przyjaciel
Krzysztof Rutkowski przyznał dziennikarzom, że obecność jego i jego ekipy w Kaliszu wzbudza w naszym mieście wielkie emocje i dla przestępczego półświatka jest bardzo niewygodna. - Państwo nie ma monopolu na ściganie przestępców. Ja rozumiem, że nasza obecność wzbudziła duże emocje w Kaliszu. I myślę, że przyczyniliśmy się również do tego, że być może kolejna sprawa, która miała miejsce na terenie Kalisza, nie zostanie umorzona, ponieważ ja zrobię absolutnie wszystko. Podszedłem do tego tematu bardzo mocno ambicjonalnie. Pokrzywdzona jest moją znajomą od wielu lat i pomagam jej na zasadzie zupełnie niekomercyjnej – mówił Rutkowski.
Potwierdziła to w rozmowie telefonicznej poszkodowana w rozboju kobieta. – Ja z panem Krzysztofem znam się od wielu lat i pomaga mi jako kolega, jako przyjaciel. I chciałam podziękować za całe zaangażowanie i dziękuję również mediom, które uczestniczą cały czas w tym zamieszaniu wokół tej sprawy, za udostępnianie wszelkich informacji, za ich publikowanie. Dziękuję Wam bardzo.
Kobieta mówiła również, że bolą ją przewijające się określenia, że „gangster napadł na gangstera”. Wraz z mężem i rodziną przeznaczają dodatkowe 50 tysięcy zł nagrody za pomoc w ujęciu sprawców rozboju. Krzysztof Rutkowski również wyznaczył taką nagrodę. Razem to już 100 tysięcy zł nagrody. - Dzięki mediom zgłaszają się do nas osoby wskazujące tych, którzy mogli brać udział w tym napadzie. Nie będziecie spali spokojnie, dopóki nie traficie wszyscy za kraty! Ja do tego doprowadzę, tak jak doprowadziłem do wielu zatrzymań w tym kraju – mówił Rutkowski.
10 tysięcy zł czy kilkaset tysięcy zł?
Przypomnijmy, do brutalnego napadu doszło 11 października wieczorem w spokojnej dzielnicy Kalisza. Czterech zamaskowanych mężczyzn zaatakowało małżeństwo w ich domu. Torturowało ich i skradło im około 2 kilogramy złota, 50 tys. euro i 90 tys. złotych w gotówce. Tak wynika z informacji Krzysztofa Rutkowskiego. Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim, powołując się na zeznania pokrzywdzonych, informuje jednak, że skradziona gotówka to kwota nieprzewyższająca 10 tys. zł, a złota było znacznie mniej niż podaje oficjalnie Krzysztof Rutkowski. Jak zatem było naprawdę? – Nie będę odnosić się do komunikatu Prokuratury. Oto certyfikat skradzionego pierścionka z brylantem wartego 25 tysięcy zł – odpowiedział nerwowo Rutkowski. Detektyw nadal zatem utrzymuje, że z domu zrabowano mienie warte milion zł.
Kaliska policja działa „ospale”
Najbardziej znany w Polsce detektyw jest rozczarowany działaniem policji w Kaliszu. I deklaruje, że kolejne zdobyte informacje będzie przekazywał Komendzie Wojewódzkiej w Poznaniu. – Wczoraj wskazaliśmy kolejną osobę, która mogła brać udział w tym napadzie. Jeżeli będziemy mieć konkretne osoby czy też będziemy doprowadzać do zatrzymania, mając już na tyle silne i twarde dowody, będziemy przekazywać informacje do Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, ponieważ niestety działania na szczeblu tutejszej jednostki są podejmowane, niestety, ale ospale – twierdzi Rutkowski.
Przy tej sprawie Biuro Detektywistyczne Krzysztofa Rutkowskiego miało ujawnić szereg innych przestępstw, do których doszło na terenie Kalisza, a ze strachu nie zostały zgłoszone organom ścigania. – Między innymi osoba, która została przeze mnie wskazana podczas ostatniej akcji, Tomasz Sz., według relacji osób, które znają środowisko przestępcze Kalisza, miał on brać udział w pobiciu jednego z właścicieli lombardów. Pobity nie chciał nawiązywać współpracy z tutejszą policją z obawy o życie i zdrowie swoje i swojej rodziny. Został kolokwialnie mówiąc, oprawiony w bandycki sposób, pobity. Zostały wymuszone na nim pieniądze – przekazywał Rutkowski.
Krzysztof Rutkowski utrzymuje, że zna nazwiska bandytów, ale ciągle czeka na wszelkie informacje, które by ich obciążyły. Z jego biurem można się kontaktować pod nr telefonu: 600 007 007.
AG, fot. AG
Napisz komentarz
Komentarze