Kaliszan i tych najmniejszych, co oczywiste i tych znacznie starszych, ale też marzących, że obecny dziś w mieście św. Mikołaj spełni ich świąteczne marzenia. Kolejka do jego tronu liczyła kilkadziesiąt metrów i żeby zamienić kilka słów z gościem i zrobić sobie z nim zdjęcie, trzeba było chwilę odstać. Chętnych jednak nie brakowało. Dla tych mniej cierpliwych przygotowano Miasteczko św. Mikołaja, a w nim m.in. pocztę. Tam można było napisać list i od razu wrzucić do skrzynki. Obecne w chatce elfy zapewniały, że jeszcze przed świętami dotrze on do adresata. W innej można było posłuchać muzyki, która na co dzień rozbrzmiewa w Rovaniemi lub sprawdzić jakie menu króluje w kuchni św. Mikołaja. Miasteczko będzie można odwiedzać do 20 grudnia. Do 10 grudnia na Głównym Rynku będą stały kule, a w nich orkiestra elfów i renifery.
Równie długa kolejka ustawiała się do innej postaci, która dziś odwiedziła Kalisz. W naszym mieście pojawił się Olaf. Jeden z bohaterów filmu „Kraina Lodu”. Pojawienie się obu postaci to znak Mikołajek, a te od kilku już lat wprowadzają do miasta świąteczny klimat.
Punktem kulminacyjnym było odpalenie światełek na choince. Podobnie jak w roku ubiegłym drzewko jest sztuczne. Ozdoby pojawiły się także na latarniach wokół Ratusza, na ul. Śródmiejskiej i placu św. Józefa. Światełkami oświetlają też Most Kamienny i Trybunalski. Pierwszy raz świąteczną szatę przywdziały ronda Ptolemeusza i Celtyckie.
Przez cały czas można było też posłuchać kolęd i pastorałek w wykonaniu uczniów kaliskich szkół. Nagrodą dla najlepszych głosów prezentujących się na scenie jest występ w czasie koncertu „Kolęd pełni”, który odbędzie się na Głównym Rynku 21 grudnia.
Kaliszan na Mikołajki przywoziły pierwsze w mieście hybrydowe autobusy. – To prezent miasta dla kaliszan – powiedział Grzegorz Sapiński, prezydent Kalisza.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze