Podopieczni Pawła Ruska mają za sobą pracowite tygodnie. W listopadzie i na początku grudnia często podróżowali, bo aż pięć kolejnych potyczek rozegrali na obcych parkietach. Wyjazdy nie przełożyły się na wymierne punktowe zdobycze (poza zwycięstwem z Wybrzeżem Gdańsk kaliska siódemka doznała czterech porażek), z drugiej jednak strony pozwoliły beniaminkowi zyskać cenne doświadczenie. Teraz spróbuje je spożytkować w pojedynkach przed własną publicznością.
KPR Legionowo, z którym Energa MKS spotka się w sobotę, w tabeli zbiorczej PGNiG Superligi plasuje się dwie lokaty niżej od ekipy znad Prosny. Najbliższy przeciwnik kaliszan wygrał jak dotąd tylko trzy mecze, z czego dwa rozstrzygnął w rzutach karnych. W ten sposób ograł Gwardię Opole i Piotrkowianina. Potrafi zatem sprawić psikusa wyżej notowanym zespołom, nie zmienia to jednak faktu, że to team z Kalisza winien w sobotę rozdawać karty. Wszak halę Arena zdobyły tylko drużyny z Kielc i Płocka. Pozostałe, które przyjeżdżały na Dobrzec, odprawiane były z kwitkiem.
Ekipa z Legionowa ma jeden poważny atut. W jej szeregach znakomicie spisuje się Kacper Adamski, który z dorobkiem 86 bramek jest liderem klasyfikacji strzelców PGNiG Superligi. Kluczem do sukcesu będzie więc powstrzymanie przez kaliską obronę ofensywnych zapędów czołowego strzelca rozgrywek.
Sobotni mecz w Arenie rozpocznie się o godzinie 18:30. Bilety kosztują 10 i 20 zł.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze