Pierwszą rundę ekipa Mariusza Wiktorowicza i Daniela Przybylskiego zakończyła w środę. Mecz z Uni Opole był najlepszym podsumowaniem dotychczasowych występów kaliszanek. Niżej notowaną drużynę ograły pewnie, bez straty seta, odnosząc jedenasty kolejny triumf w tym sezonie. - Cieszę się, że utrzymałyśmy koncentrację, choć w takich meczach jest to trudne. Zafunkcjonował blok na lewym i prawym skrzydle, nad czym pracowałyśmy w ostatnim tygodniu. Jestem zadowolona z drużyny, że ten element się poprawił, bo naprawdę potrzebujemy tego bloku jeszcze więcej – podkreśla Hanna Łukasiewicz.
W środowej potyczce liderki z Kalisza potwierdziły, że nawet gdy miewają przestoje, potrafią z nich wyjść i w pełni kontrolować boiskowe wydarzenia. – Może trochę rywalki nas zaskoczyły odrzucającą zagrywką, ryzykowały w tym elemencie. Na szczęście utrzymałyśmy koncentrację, nie dałyśmy się stłamsić, tylko wiedziałyśmy, co mamy robić, żeby z tego wybrnąć – mówi przyjmująca i zarazem kapitan kaliskiej drużyny.
Na półmetku fazy zasadniczej Energa MKS jest jedynym niepokonanym zespołem w pierwszej lidze. Wygrały jedenaście kolejnych potyczek, pozostawiając w pokonanym polu każdego ligowego przeciwnika. - Bardzo mnie to cieszy. W sumie chyba pierwszy raz w karierze zdarza mi się, żeby drużyna, w której gram, wygrała rundę i to bez przegranego meczu. To jest naprawdę coś wspaniałego. Teraz tylko patrzeć w tabelę i zakodować sobie, żeby tak zostało po drugiej rundzie. Nie będzie to jednak łatwe. Z tego co widzę każdy przeciwnik swoje najlepsze mecze gra akurat przeciwko nam. Dlatego trzeba trzymać koncentrację – kończy Hanna Łukasiewicz.
Rundę rewanżową kaliszanki rozpoczną w sobotę. W Tarnowie zmierzą się z Grupą Azoty PWSZ. To zespół, który aktualnie zajmuje ósme miejsce, ale nie można go lekceważyć. Przed tygodniem wygrał bowiem na trudnym terenie w Wieliczce. U siebie też jest groźny. Początek spotkania o godzinie 19:00.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze