Dla wielu bezdomnych problemem jest alkohol, którego schroniska nie tolerują. Ale przy takiej aurze pozostawienie nietrzeźwego bez pomocy to wyrok śmierci. Dlatego przyjmowani będą wszyscy. Tych opornych poszukują także strażnicy miejscy.
- Od wtorku zaglądamy wszędzie tam, gdzie mogą przebywać. Wiemy o przypadkach osób mieszkających na klatach schodowych oraz o jednej osobie koczującej w drwalniku przy ul. Górnośląskiej – mówi Dariusz Hybś, komendant Straży miejskiej Kalisza. - To młody, 30-letni mężczyzna, który odmawia pomocy i agresywnie reaguje na każdą naszą wizytę. Niestety w tej sytuacji nie możemy mu pomóc, ale i tak co jakiś czas do niego zaglądamy.
Kaliskie noclegownie są praktycznie pełne. Schronisko im. Św. Brata Alberta przy ul. Warszawskiej ma już 100 procent lokatorów, a w PCK przy ul. Dobrzeckiej przebywa 31 mieszkańców na 40 łóżek. Sztab kryzysowy jest jednak przygotowany na większą liczbę potrzebujących.
Miejskie służby apelują do mieszkańców Kalisza, aby informowali o osobach bezdomnych. Panujące w tej chwili niskie temperatury stanowią dla nich śmiertelne zagrożenie, również jeśli chodzi o prowizoryczne paleniska, przy których się ogrzewają. W ciągu ostatnich dwóch tygodni w Kaliszu doszło już do 3 pożarów pustostanów: przy ul. Obozowej i dwukrotnie na ul. Wrocławskiej.
- W obu placówkach istnieje możliwość rozłożenia materaców w ogrzewanym pomieszczeniu. Żadna osoba, która poprosi o pomoc nie spotka się z odmową – zapewnia Aleksander Quoos, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Kaliszu. – Dyrektor MZBM zaoferował również pomieszczenia dawnego schroniska przy Wale Piastowskim. Od kilku dni są one ogrzewane i jeśli zajdzie taka potrzeba, tam również ułożone zostaną materace.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze