Wypowiedzenia umów w Kaliszu miały miejsce już na przełomie listopada i grudnia ubiegłego roku. – Taką decyzję podjęło 12 lekarzy rezydentów na 42 i od tej pory ta liczba nie uległa zmianie. Te dyżury, których oni nie obsadzą, bo będą mniej dyżurować, zabezpieczą lekarze etatowi i kontraktowi, tak więc wszystko działa bez zakłóceń. Nie ma u nas takich problemów, jak w niektórych szpitalach w Polsce, gdzie oddziały stają – mówi Paweł Gawroński, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kaliszu.
Protest lekarzy rezydentów trwa od października zeszłego roku. Żądają zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB od 2021 r. oraz podwyżek płac. Nie chcą pracować ponad normatywny czas, dlatego wypowiadają klauzulę opt-out, dzięki której szpital mógł wymagać od nich świadczenia usług powyżej 48 godzin tygodniowo. W całej Polsce umowy wypowiedziało już ponad 4 tysiące lekarzy rezydentów i specjalistów.
W niektórych szpitalach zabrakło kadry do obsadzania dyżurów. Część oddziałów zawiesiła działalność. Jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna” trudna sytuacja dotyczy ok. 150 z 900 placówek. Najwięcej lekarzy wypowiedziało klauzulę opt-out w województwach: łódzkim, mazowieckim i świętokrzyskim.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze