W zeszłym sezonie Wisła Warszawa wygrała czternaście kolejnych meczów w pierwszej lidze. To imponujące osiągnięcie, które wydawało się nie do pobicia, wkrótce może zostać zastąpione nowym rekordem. W trwających rozgrywkach siatkarki Energi MKS mają już bowiem na koncie trzynaście zwycięstw z rzędu (uwzględniając mecze pucharowe passa triumfów trwa już od szesnastu spotkań). I kapitalną serię zamierzają kontynuować. – Ze szkoleniowego punktu widzenia cały czas idziemy do przodu – mówi trener Mariusz Wiktorowicz. – Chyba nikt przed sezonem nie spodziewał się, że zakończymy rok z takim bilansem. To efekt pracy, jaką dziewczyny wykonują od sierpnia. Gratuluję drużynie, tych zwycięstw razem z Pucharem Polski było szesnaście, więc jest się z czego cieszyć. Teraz oczywiście cieszymy się z pierwszego miejsca, ale wiemy, że za plecami mamy solidny peleton, który nam depcze po piętach. Trzeba być więc skoncentrowanym w każdym meczu na swoich zadaniach – dodaje.
Szkoleniowiec nie ukrywa, że najważniejszą częścią sezonu dla jego podopiecznych będzie faza play-off. Wtedy też prowadzony przez niego zespół powinien osiągnąć optymalną dyspozycję. – Są jeszcze rezerwy, które w drugiej rundzie sukcesywnie będziemy uruchamiać. Dziewczyny same przekonują się do pewnych nowych rzeczy, które im wpajam podczas treningów. To są nowe nawyki, zachowania, inne od tych, do których przyzwyczaiły się w poprzednich swoich klubach. Potrzeba czasu, aby te nowe nawyki weszły w automatyzmy. Poza tym pracujemy między innymi nad poruszaniem się w bloku, nad dobrym ustawieniem w przyjęciu, techniką przyjęcia i bloku, a także systemem blok-obrona. Wszystko z myślą po to, aby być dobrze przygotowanym na tą najważniejszą część sezonu, czyli na play-off’y – zapewnia Mariusz Wiktorowicz.
Zanim kaliszanki rozpoczną rywalizację w fazie play-off, czeka je jeszcze dziewięć spotkań fazy zasadniczej. Najbliższe już w sobotę w Poznaniu. – Na razie cierpliwie, krok po kroku realizujemy kolejne cele. Jeden z trenerów powiedział kiedyś w wywiadzie, że jeśli od razu chce się zrobić cztery kroki to można się potknąć i przewrócić. Dlatego ja wyznaję zasadę, żeby do celu dążyć małymi krokami, pomalutku zdobywać kolejne etapy. Mam nadzieję, że emocje w tej drugiej części sezonu będą równie pozytywne, jak w pierwszej i utrzymamy się już do końca na pierwszym miejscu. To byłaby taka wisieńka na torcie – zakończył trener Wiktorowicz.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze