Ten tydzień mija kaliszankom pod znakiem mocnego grania. Nie dalej jak w środę mierzyły się z ekstraklasowym Impelem Wrocław, a już w sobotę staną naprzeciw wicelidera pierwszej ligi Wisły Warszawa. Ten pierwszy mecz, mimo że przegrany, był świetną lekcją i bogatym do analizy materiałem przed potyczką w stolicy. – Z takich spotkań, jak to z Impelem, można wyciągnąć wiele dobrego, swego rodzaju naukę. To był jednak tylko jeden z przystanków na naszej drodze. Kolejny jest w Warszawie. Dlatego w pełni koncentrujemy się na najbliższym meczu – mówi trener Mariusz Wiktorowicz.
W ligowych bojach kaliszanki są niepokonane. Wygrały piętnaście kolejnych potyczek i zasłużenie przewodzą stawce. Ich rywalki z Warszawy mają jednak niewiele gorszy bilans. Trzynaście triumfów i tylko dwa punkty mniej plasuje je na drugiej lokacie. Po raz ostatni gorycz porażki stołeczne siatkarki przełknęły w... Kaliszu. Od tamtej pory wygrały dziesięć razy z rzędu. Na pewno ich ambicje, po przegranej 0:3 w Arenie, zostały podrażnione i będą chciały rewanżu. Ale sporej dawki motywacji nie brakuje też podopiecznym trenerów Wiktorowicza i Przybylskiego, który zamierzają podtrzymać imponującą serię i obronić pozycję lidera. Zwyciężając praktycznie zapewnią sobie pole position przed fazą play-off.
– Zagramy na ciężkim terenie z trudnym przeciwnikiem. Personalnie Wisła jest tak mocna, jak zespoły z Ligi Siatkówki Kobiet. Trzeba więc będzie znów zostawić serducho na parkiecie i powalczyć z determinacją, co doskonale potrafimy robić. Na pewno od strony takiej medialnej będzie to ciekawy mecz. Tym bardziej, że drużyna z Warszawy będzie chciała zrewanżować się nam za porażkę w Kaliszu. Doskonale o tym wiemy i jesteśmy na to przygotowani. Nasze głowy przed tym meczem są pełne pozytywnych emocji – przyznaje trener Wiktorowicz.
Do Warszawy kaliszanki udały się już w piątek, by w dniu meczu nie uniknąć ewentualnego zmęczenia podróżą. Spotkanie rozegrane zostanie w sobotę w hali OSiR Bemowo o godzinie 17:00.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze