Wnioski złożone przez 500 mieszkańców Ostrowa Wielkopolskiego na montaż odnawialnych źródeł energii nie będą sfinansowane. W każdym razie nie z środków unijnych rozdzielanych przez Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego. Jak informuje biuro prasowe Urzędu Miasta w Ostrowie Wielkopolskim we wniosku przesłanym do Poznania drogą elektroniczną nie było pełnej wymaganej dokumentacji. Koordynatorem działań w tej sprawie był Wydział Gospodarki Komunalnej a nadzór nad realizacją sprawował pierwszy zastępca prezydenta miasta, czyli Jakub Szczurek. - Od swoich współpracowników oczekuję pełnego zaangażowania, a przede wszystkim odpowiedzialności za powierzone zadania. Oczekuję profesjonalizmu w każdej sytuacji ale szczególnie wtedy, jeśli dotyczy to projektu z udziałem mieszkańców. Dlatego podjęłam w tej sprawie następujące decyzje: wiceprezydent Jakub Szczurek został odwołany z zajmowanego stanowiska, natomiast naczelnik Wydziału Spraw Komunalnych otrzymał naganę - informuje prezydent Beata Klimek.
Wiceprezydent Ostrowa Wielkopolskiego pożegnał się ze stanowiskiem
Prezydent podjęła także decyzję, że do końca kadencji nie przewiduje powołania na stanowisko zastępcy nowej osoby. - W przypadku pojawienia się możliwości aplikowania o fundusze unijne w umożliwiające realizację projektu magistrat niezwłocznie przygotuje nowy wniosek – zapewnia Beata Klimek.
Brak załącznika, brak oodpowiedzialności?
Historia wybrakowanego wniosku z Ostrowa bardzo przypomina sprawę wniosku, który Urząd Miejski w Kaliszu składał do wojewody, ubiegając się o dofinansowanie do remontu ulicy Pokrzywnickiej. W tym przypadku również zabrakło załącznika, przez co wniosek w całości został odrzucony. Miasto straciło szansę na 2 mln złotych, a mieszkańcy Pokrzywnickiej szansę na drogę, której jakość spełniałaby jakiekolwiek standardy. Jakieś konsekwencje? Na pewno nie personalne na szczycie decyzyjnej drabinki. O sprawie piszemy więcej TUTAJ.
Jeszcze w trakcie nagrywania tej rozmowy, wydawało się, że wniosek może jednak przejdzie. Nie udało się
Na szarym końcu
W kwestiach drogowych kaliszanie widzieli sporo spektakularnych porażek. Miasto 3 lata z rzędu ubiegało o dofinansowanie remontu ulicy św. Michała, z tego samego programu rozbudowy dróg, co w przypadku ul. Pokrzywnickiej. Wnioski były formalnie przygotowane poprawnie, ale ich skuteczność była żadna. Ostatnim razem, kiedy władze Kalisza ubiegały się o pieniądze na remont św. Michała, ich wniosek zajął 38 miejsce na 40 możliwych, składanych przez samorządy z całej Wielkopolski. W przypadku tego wniosku chodziło „tylko” o 3 mln zł. Sprawę wniosku na remont św. Michała przypominamy TUTAJ.
O większe pieniądze władze Kalisza przegrały bój w na początku stycznia 2017. Również chodziło o dofinansowanie na drogę i to nie byle jaką. Władze Kalisza ubiegały się o refundację kosztów budowy obwodnicy miasta. Kalisz ubiegał się o 86 mln zł dofinansowania. Wniosek miejskich urzędników został oceniony najgorzej z wszystkich 48 zgłoszonych z całej Polski. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Nierozliczone winy
W pozyskaniu pieniędzy nie pomogło nawet osobiste i polityczne poświęcenie wiceprezydenta Piotra Kościelnego. We wrześniu 2016 roku Kościelny wyjaśniał dziennikarzom, że za jego dymisją stoi intryga działaczy Prawa i Sprawiedliwości, którzy w ramach nacisków na prezydenta, by ten usunął Kościelnego z Ratusza, mieli użyć szantażu: jeśli Kościelny zostałby na stanowisku, wówczas Kalisz miałby nie otrzymać milionów rządowego wsparcia potrzebnego między innymi na budowę obwodnicy miasta.
Kościelny odszedł, Kalisz pieniędzy i tak nie dostał, a drogami zajął się wiceprezydent z ramienia PiS, Artur Kijewski. Czy wniósł w miejskie drogownictwo nową jakość? Widzimy to po przykładzie ul. Pokrzywnickiej.
Przy tym "sukcesie" ogrzewała się spora grupa kaliskich samorządowców. Jak to możliwe, że władze Kalisza aż tak się pomyliły?
O konsekwencje i polityczną odpowiedzialność woła też sprawa basenu Delfin. Miasto kupiło go za milion złotych. Remont miał kosztować 500 tys. zł, a okazało się, że będzie sześciokrotnie drożej! Władze Kalisza zdecydowały w związku z tym, że obiekt zburzą i pobudują nowy. Ktoś za to odpowie? Prokuratura umorzyła część śledztwa w tej sprawie, a władze Kalisza chętnie pokazują wizualizacje planowanego, nowego basenu. Kaliszanie jednak pamiętają, że nowy basen będzie budowany na gruzach błędnych decyzji i nierozliczonych win.
MS, AW, fot. archiwum, UM Ostrów Wlkp., wideo Magazyn Miejski
Napisz komentarz
Komentarze