Sezon grzewczy w pełni. Ostrzeżenia o przekroczeniach dopuszczalnych norm pyłów w powietrzu pojawiają się niemal codziennie. Tak jak dziś. Urządzenia zamontowane na osiedlu Dobrzec rano pokazywały przekroczenie PM2,5 o 204% - czyli jest bardzo źle, a PM10 o 116% - to norma dostateczna.
Najgorzej jest oczywiście w ścisłym centrum i na osiedlach domów jednorodzinnych. Tam większość budynków ogrzewana jest w tradycyjny sposób, piecami węglowymi. Do tych często trafia wszystko, co jest w stanie strawić ogień, więc wczesnym rankiem i wieczorem nad okolicą unoszą się kłęby duszącego dymu. Od początku roku, z prośbą o interwencję, na numer alarmowy Straży Miejskiej Kalisza kaliszanie zadzwonili 194 razy: w styczniu 91, a w lutym już 103. 6 zgłoszeń wpłynęło do jednostki w formie pisemnej. W sumie strażnicy przeprowadzili 256 interwencji, z czego w 21 przypadkach kontrole zakończyły się mandatami; w sumie mieszkańcy spalający odpady zapłacili 2050 zł, a 99 z nich pouczono.
Według analiz Straży Miejskiej Kalisza, od stycznia do 19 lutego br. najwięcej zgłoszeń, bo 24 dotyczyło zadymienia na osiedlu Ogrody. Kolejne osiedla to Majków i Śródmieście I, gdzie liczba zgłoszeń wyniosła po 15, następnie po 13 zgłoszeń odnotowano na osiedlach Rajsków i Czaszki. Po przodujących osiedlach do średnio zanieczyszczonych można zaliczyć: Tyniec, Asnyka, Rypinek, Śródmieście II oraz osiedle Korczak, gdzie zgłoszenia odnotowano w liczbie po 11 interwencji. - Liczba pozostałych zgłoszeń odnoszących się do pozostałych kaliskich osiedli jest w miarę równa i nie przekracza 10 interwencji. Niepokojącym jest jednak fakt rosnącej liczby zgłoszeń – mówi Dariusz Hybś, komendant Straży Miejskiej Kalisza.
Funkcjonariusze apelują do mieszkańców miasta, by dbali o zdrowie swoje i innych, przede wszystkim najmłodszych kaliszan i seniorów. - Każda słuszna inicjatywa w tym zakresie zasługuje na słowa pochwały. Przykładem jest włączenie się społeczności lokalnej osiedla Sulisławic do walki z zanieczyszczonym powietrzem poprzez rozpowszechnianie informacji o zgłaszaniu przedmiotowych interwencji do straży miejskiej – dodaje Dariusz Hybś.
A do tego zachęca ogłoszenie, które pojawiło się w Sulisławicach. - Postawa godna pochwalenia. Kaliszanie coraz częściej i chętniej do nas dzwonią z informacjami, że z komina sąsiada wydobywa się żrący dym. I my takie sygnały sprawdzamy. Kontrolujemy też posesje w momencie kiedy patrol sam zauważy kłęby dymu, które mogą wskazywać na spalanie w piecu śmieci – dodaje Dariusz Hybś, komendant Straży Miejskiej w Kaliszu. – Akurat w przypadku Sulisławic było tylko jedno zgłoszenie o zadymieniu.
AW, MIK, fot. AW, SMK
Napisz komentarz
Komentarze