Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nie tak miało być - radni PiS zdziwieni decyzją prezydenta o przesunięciu terminu rewitalizacji Głównego Rynku

Ponad trzy lata koalicji i dopiero jej zerwanie przez prezydenta otworzyło oczy radnym Prawa i Sprawiedliwości. A chodzi o rewitalizację Głównego Rynku, której nie było i jak na razie nie będzie, bo ostatni podany termin został przełożony o kilka miesięcy. Byli polityczni przyjaciele włodarza na konferencji prasowej powiedzieli, że zostali cyt. „oszukani” i będą domagać się wyjaśnień, na co Grzegorz Sapiński oszczędza miliony zapisane w budżecie na prace wokół starówki. Jednak przez kilka ostatnich lat – kiedy byli w koalicji, a nie opozycji, którą zasili dwa tygodnie temu - nie potrzebowali dziennikarzy, by pytać prezydenta, dlaczego większość miejskich inwestycji idzie jak po grudzie?
Nie tak miało być - radni PiS zdziwieni decyzją prezydenta o przesunięciu terminu rewitalizacji Głównego Rynku

A sztandarowa, czyli rewitalizacja ma wyjątkowego pecha. Niby wszystko gotowe – projekt jest zaakceptowany, niby są pieniądze – w tegorocznym budżecie to ponad 9 milionów złotych, a decyzji, by zacząć nie ma. Radni Prawa i Sprawiedliwości pracujący w Komisji Rewitalizacji uważają, że prezydent Grzegorz Sapiński obiecując, że prace ruszą z początkiem roku i zakończą się przed wakacjami wprowadził wszystkich w błąd. – Wyremontowany Rynek na sezon wakacyjny powinien być już otwarty, a teraz prezydent ogłasza kompromis z przedsiębiorcami, pokazuje swoje dobre serce i przekłada po raz kolejny termin realizacji tych prac – mówił na konferencji prasowej Martin Zmuda, radny PiS. - Zadajemy więc kolejny raz pytanie, na co prezydent miasta znowu oszczędza pieniądze?

Radni dodają, że przedsiębiorcy nie mogą tracić z powodu rewitalizacji i dobrze, że przesunięcie prac wywalczyli, chociaż sami radni PiS na spotkanie, które odbyło się w ratuszu z restauratorami, czasu – jak dodali na konferencji - nie mieli. Być może wtedy zastanawiali się, na jaką inną inwestycję prezydent próbuje zaoszczędzić pieniądze przeznaczone na modernizację serca miasta? A także, czy nie zdaje sobie sprawy, że też sporo może stracić? - U wojewody na proces związany z rekonstrukcją zbiornika czeka pół miliona złotych – przypomniał Tadeusz Skarżyński, radny PiS. - Czy miasto Kalisz stało się tak bogate, że zrezygnujemy z tych środków? Dziwi, że pan prezydent nie chce na koniec kadencji pochwalić się żadną dużą inwestycją.

Kilka, w wielkich bólach, udało się oddać, np. stadion miejski, czy most w ulicy Chopina. Jednak sporo, chociażby krótki kontrapas w ul. Śródmiejskiej, ciągle czeka. Podobno radnych Prawa i Sprawiedliwości te problemy dziwiły od początku kadencji i jak mówią jako trudny koalicjant pytali, pytali i pytali – na komisjach i w interpelacjach. Teraz, kiedy prezydent odstawił ich w szeregi opozycji, pytają za pomocą mediów. - Jeżeli inwestor porzuca inwestycje, jak było w przypadku mostu w ul. Chopina, trudno z tym polemizować, ale w tym konkretnym przypadku zadawaliśmy konkretne pytanie: „Na co czeka pan prezydent z ogłoszeniem przetargu?”. Zwlekał trzy miesiące, konsekwencje widzimy dzisiaj.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że od momentu trzęsienia ziemi w kaliskim samorządzie byłym koalicjantom wzrok się wyostrzył i to, co do tej pory było pytaniami radnych, staje się kartą w kampanii wyborczej. Już przeciwników. A ci na czwartkowym posiedzeniu Komisji Rewitalizacji poddali pod głosowanie opinię o dotychczasowym przebiegu prac związanych z rewitalizacją.

AW, zdjęcie autor


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 13°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 17 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama