55- latek od minionego czwartku przebywa w areszcie. Zarzuty wobec niego są na tyle poważne, że sąd przychylił się do wniosku prokuratury i uznał, że to będzie odpowiedni środek zapobiegawczy. Jedną z przesłanek do aresztowania był fakt, że mężczyzna raz już ukrywał się przed organami ścigania.
Prokuratura bada teraz, co się działo z podejrzanym tuż przed wypadkiem, w jego trakcie i w kilkanaście godziny po nim, kiedy był on nieuchwytny. Gdy 55- latek na 3 dzień po wypadku zgłosił się na policję, był trzeźwy. Ale jaki był jego stan w piątkowy wieczór? By to ustalić prokuratura m.in. przesłuchuje świadków. W Skalmierzycach są osoby, które dobrze wiedzą, co robił podejrzany tuż przed wypadkiem. – On siedział pod jednym ze sklepów i pił piwo, któreś już z kolei. Ludzie mu mówili żeby taksówką wracał do domu, ale on się uparł, że pojedzie autem. Że jedzie tylko kawałek przez pola i zaraz będzie w domu. – mówi nam jeden z mieszkańców Skalmierzyc. Czy tego typu relacje są wiarygodne? Ustala to prokuratura.
Faktem jest, że mężczyzna ze Skalmierzyc do swojego domu, jadąc ul. Dąbkową, przez polny skrót, miał zaledwie 2 kilometry. Pech chciał, że na tej rzadko uczęszczanej drodze przejeżdżał właśnie wtedy, kiedy szła tędy 4- osobowa rodzina. Szczegóły wypadku przypominamy TUTAJ.
MS, fot. Info Skalmierzyce
Napisz komentarz
Komentarze