15 kwietnia 2017, Wielka Sobota w apartamentowcu przy ul. Dobrzeckiej. Mieszkańcy 7. Piętra szykują się do świąt Wielkanocy. Jeszcze nie wiedzą, że będą to niespokojne święta, spędzona poza domem. Około południa w jednym z mieszkań pojawia się ogień. Rozprzestrzenia się szybko, a gęsty czarny dym widać z daleka.
Gęsty dym widziany z daleka
W chwili powstania ognia właścicielki nie było w mieszkaniu, nie było jej na tyle długo, że do jej powrotu ogień zdążył zająć wszystkie pomieszczenia. Żar dmuchnął jej w twarzy gdy tylko otworzyła drzwi. Kobieta została ranna, a ogień wydostał się z jej mieszkania i szalał po korytarzu. Część pozostałych mieszkańców została uwięziona na balkonach. Strażakom w końcu udało się ugasić ogień i przyszedł czas na podstawowe pytanie: co wydarzyło się w mieszkaniu, w którym wszystko się zaczęło?
Na odpowiedź na to pytanie ponad 8 miesięcy czekało 11 rodzin poszkodowanych w pożarze. Straty oszacowano na 400 tys. zł. Śledztwo w sprawie sprowadzenia pożaru zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mienia w wielkich rozmiarach prowadziła prokuratura w Kaliszu.
Garnek przyczyną pożaru
Na początkowym etapie postępowania uzyskano jednoznaczną ekspertyzę biegłego. - Jako przyczynę zdarzenia powstania ognia wskazał ujawniony na jednym z mieszkań zdjęty z kuchenki elektrycznej garnek, którego zawartość miała ulec zapłonowi skutkującemu rozprzestrzenieniem się ognia na elementy palne pochłaniacza, a następnie drewnianych szafek wiszących nad źródłem ognia. – mówi portalowi faktykaliskie.pl prok. Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
10 lat więzienia
Na podstawie tej opinii jedna z mieszkanek tego bloku usłyszała zarzut sprowadzenia pożaru zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mienia w wielkich rozmiarach za co grozi do 10 lat.
Odmienny obrót sprawie nadała opinia drugiego biegłego z zakresu pożarnictwa. - który w wydanej opinii zawarł wnioski odmienne od opinii uzyskanej pierwotnie, oraz wskazał, iż brak jest możliwości dokonania wiarygodnych wyliczeń dotyczących kumulacji energii cieplnej skutkującej zapłonem z uwagi na brak szczegółowych danych dotyczących właściwości materiałów zabudowy kuchennej, które uległy spaleniu oraz danych wilgotności panującej w pomieszczeniu w momencie poprzedzającym pożar. – mówi nam prokurator Meler.
Winnych nie ma, przyczyna nieznana
Prokuratorzy poprosili zespół biegłych z Instytutu Elektroenergetyki Politechniki Poznańskiej, by zweryfikowali obie opinie, tak skrajnie różne w swoich ustaleniach. – W oparciu o przeprowadzone badania zabezpieczonej kuchenki elektrycznej wykluczyli istnienia oznak potwierdzających przegrzanie stanowiących jej element płyt grzewczych i potwierdzili sprawność techniczną termobimetalowych włączników kuchenki. – wyjaśnia rzecznik prokuratury.
Biegli z Politechniki Poznańskiej wykluczyli zatem, by to rozgrzany garnek był przyczyną pożaru. Na tym na razie sprawa się kończy. Prokuratura umorzyła śledztwo, „wyczerpując dalsze możliwości dowodowych na dokonanie ustaleń karnoprawnych”.
Decyzja ta nie jest prawomocna i została zaskarżona przez jednego z pokrzywdzonych.
MS, fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze