- Chcę radnym dać szansę, by przegłosowali uchwałę techniczną na temat emisji obligacji, bo mamy kuriozalną sytuację. Mamy zapisane w budżecie 50 mln, które mamy pozyskać, emitując obligacje, po czym Rada Miasta nie uchwaliła uchwały mówiącej o sposobie emisji tych obligacji – mówi Grzegorz Sapiński.
To, jak przekonuje prezydent, blokuje normalne funkcjonowanie miasta. Przypomnijmy, za 50 mln zł z emisji obligacji planowano sfinansować deficyt i spłacić zobowiązania. Część pieniędzy miała zasilić budżet inwestycyjny miasta – chodzi m.in. o rozbudowę ulicy Inwestorskiej obsługującą strefę gospodarczą przy Castoramie. - Niestety z samych dochodów, które miasto uzyskuje z podatków i innych rzeczy, nie jest w stanie zrealizować ważnych inwestycji – mówi Irena Sawicka, Skarbnik Miasta Kalisza.
Radni opozycji, do której, po odwołaniu wiceprezydentów: Artura Kijewskiego i Karoliny Pawliczak, dołączyły kluby SLD i PiS; uważają teraz, że emisja obligacji to niepotrzebne zadłużanie miasta. Skarbnik – Irena Sawicka – argumentuje, że po emisji obligacji zadłużenie miasta będzie na bezpiecznym poziomie 40%, a w historii miasta były już wyższe wskaźniki.
Radni SLD i PiS wskazywali również, że inwestycje można sfinansować z wolnych środków, które pojawią się w budżecie pod koniec kwietnia. Te – jak tłumaczy Skarbnik – muszą pójść na bieżące wydatki – m.in. na oświatę. – Mamy już informację, że braknie około 10 mln zł na oświatę. Z emisji obligacji nie możemy pokryć tych potrzeb – wyjaśniała Irena Sawicka.
Prezydent uważa, że radni po prostu robią mu na złość. Nie głosując za emisją obligacji, doprowadzają do paraliżu miejskiego organizmu - Wydaje mi się, że został przekroczony pewien próg w kaliskim samorządzie, czyli nieważni są mieszkańcy, nieważne co będzie z miastem, tylko nasze polityczne zamieszanie musi mieć miejsce, musi być głośno – uważa prezydent.
To polityczne zamieszanie wywołał sam prezydent – nagle, bez konsultacji z klubami radnych – wyszedł z projektem uchwały o włączeniu całej gminy Żelazków do Kalisza. Jego dotychczasowi koalicjanci: PiS i SLD pomysł ten uznali za kuriozalny, nieprzemyślany i wprowadzany w zbyt gwałtownej formie: bez rozmów z gminą i kaliszanami. - Tak jak przedstawiał przewodniczący Klubu Radnych PiS, nam nie chodziło o to, by na siłę powodować przyłączenie, tylko chcieliśmy prowadzić rozmowy, w taki sposób, by mieszkańcy rzeczywiście zdecydowali czy chcą połączenia czy nie. (…) – mówił 6 marca, Artur Kijewski z PiS, były już wiceprezydent Kalisza.
Prezydent uznał, że PiS i SLD nie głosując za włączeniem Żelazkowa, opowiedziały się przeciw rozwojowi miasta i zakończył swoją współpracę z wiceprezydentami wywodzącymi się z tych klubów. To doprowadziło do rozpadu prezydenckiej koalicji i do politycznych wojenek, których teraz jesteśmy świadkami.
Prezydent zapowiada, że spotka się z szefami klubów radnych, by przekonać ich do poparcia projektu uchwały o emisji obligacji. By uchwała weszła w życie, musi opowiedzieć się za nią minimum 13 radnych.
Podczas ostatniej sesji „za” było 9 radnych; 6 – klub radnych PO i radny SLD Zbigniew Włodarek byli przeciw. Od głosu wstrzymali się: Dariusz Witoń z SLD, Tadeusz Skarżyński i Adam Koszada z PiS oraz czworo radnych stowarzyszenia Wszystko dla Kalisza. Trojga radnych nie było na Sali w czasie głosowania.
Nadzwyczajna Sesja Rady Miasta odbędzie się we wtorek 10 kwietnia o 15:00.
AG, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze