To była dwunasta zawodowa walka 27-letniego Adama Balskiego, ale z tak twardym i wymagającym rywalem, jak 35-letni Denis Graczew, kaliszanin jeszcze nie boksował. Wprawdzie był szybszy, bił mocniej, jednak znakomita większość ciosów nie robiła na doświadczonym przeciwniku większego wrażenia. Rosjanin też nie pozostawał dłużny, często skracał dystans i praktycznie do końca był niebezpieczny. Po dziesięciu rundach sędziowie nie mieli jednak żadnych wątpliwości. Punktowali 97-93, 97-93 i 99-91 na korzyść pięściarza z Kalisza, który nie tylko zachował status niepokonanego w zawodowym boksie, ale jednocześnie zdobył pas międzynarodowego mistrza Polski w wadze junior ciężkiej. To jego pierwszy skalp w karierze.
– Zdałem test, ale wiem, że przede mną jeszcze dużo nauki – mówił po walce Adam Balski. – Cieszę się, że po raz pierwszy w karierze mogłem przeboksować 10 rund. Dziękuję za wsparcie kibicom, którzy dawali mi zastrzyk energii – przyznał pięściarz grupy Tymex Boxing Promotion.
Obaj zawodnicy podeszli do siebie z dużym respektem, stąd pierwsze trzy minuty były dość spokojne. W drugiej rundzie Balski przyspieszył, wyprowadził kilka efektownych kombinacji, które Graczew z pewnością odczuł, podobnie jak potężny lewy sierp w końcówce trzeciego starcia. Kaliszanin często się jednak narażał na odpowiedź ze strony mieszkającego w Kalifornii boksera, z uwagi na nisko opuszczoną lewą rękę. Z czasem był mniej aktywny, a rywal starał się to wykorzystać, nieźle sobie radząc w półdystansie. Dopiero w ósmej rundzie podopieczny Gusa Currena wyraźnie zaznaczył swoją przewagę. Efektowna wymiana i seria mocnych ciosów, również na korpus, z pewnością osłabiły twardego i nieustępliwego Graczewa, choć ten wciąż był groźny. Ostatnia runda to poszukiwanie nokautującego uderzenia. Balski trochę niepotrzebnie wdawał się w bójkę, bo prowadził na punkty, tym niemniej nie dał się zaskoczyć i zwyciężył zdecydowanie.
– Wiem, w jakim miejscu się znajduję. Zdobyłem swój pierwszy pas, ale droga do kolejnych tytułów jest daleka i trudna. Dalej muszę robić swoje, iść cały czas do przodu. Teraz czeka mnie tydzień odpoczynku i myślę, że za dwa miesiące znów zaboksuję – oznajmił Adam Balski.
W ramach gali Polsat Boxing Night „Noc Zemsty” w Częstochowie odbyło się w sobotę osiem pojedynków. W walce wieczoru Tomasz Adamek (53-5, 31 KO) pokonał przez techniczny nokaut w siódmej rundzie Joey’a Abella (34-10, 32 KO). Przed „Góralem” pas mistrza Europy WBO w wadze junior ciężkiej wywalczył Mateusz Masternak (41-4, 28 KO), który wygrał przez TKO po szóstej rundzie z Youri Kalengą (23-5, 16 KO). Ponadto kolejne zawodowe zwycięstwa zanotowali Ewa Brodnicka, Robert Parzęczewski, Łukasz Wierzbicki i powracający na ring po trzyletniej przerwie Damian Jonak. Remisem zakończył się natomiast pojedynek Michała Chudeckiego z Damianem Wrzesińskim.
Galę PBN „Noc Zemsty” zorganizowały MB Promotions Mateusza Borka i Tymex Boxing Promotion Mariusza Grabowskiego.
Michał Sobczak, fot. fb Jakub Chycki
Napisz komentarz
Komentarze