Na projekt, który zakładał zmianę kamiennej pustyni w oazę zieleni głosowało w BO 2015 ponad 1000 osób. Szybko okazało się, że realizacja projektu jest zagrożona. Granitowa kostka nie zniknie- zapowiedziały władze Kalisza, bo kaliszanie ustawiali ją dobrowolnie w… czynie społecznym. I teraz jej szkoda. Przez długi czas na placu nie działo się nic, aż urzędnicy zaproponowali kompromis. Zieleni przybędzie, ale nie kosztem kamienia. Na początku tego roku na placu zamontowano ławki, stojaki na rowery, kosze na śmieci i zieleń, ale mobilną. Konkretnie to sporych rozmiarów, ciemnoszare bryły z zasadzonymi krzewami ozdobnymi.
Kaliszanie w ankietach zbieranych przez urzędników jasno wypowiedzieli na temat swojej wizji tego placu. Realizacja daleko rozbiegła się z ich oczekiwaniami
Już w fazie projektowania i później wykonania kaliszanom prace zlecone przez urzędników nie przypadły do gustu, a ich koszt oburzał opinię publiczną. Całość kosztowała bowiem 150 tys. zł.
Zimą władze miasta studziły emocje i prosiły, by z ocenami trochę poczekać. - Zaczekajmy do wiosny, czyli do okresu wegetacyjnego, wtedy kiedy zieleń zaczyna się rozwijać, zobaczymy, jak to będzie wyglądało – mówiła w styczniu Barbara Gmerek, wiceprezydent Kalisza.
Wiosnę mamy już w pełni, a placu świętego Józefa nie można nazwać wyspą zieleni w centrum miasta. Warunki atmosferyczne ani pora roku niewiele już tutaj zmienią. Posadzone kilka lat temu lipy faktycznie dają sporo zieleni. Drzewka posadzone tej zimy również się przyjęły, ale sadzonki w donicach wyglądają dość mizernie, a na pewno wyglądają blado w porównaniu z gabarytami brył, w których zostały osadzone. Czy władze Kalisza wybiorą się tamtędy na spacer, by osobiście sprawdzić efekty swojej inwestycji? Na pewno zrobią to kaliszanie i sami wyrobią sobie zdanie na ten temat.
MS, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze