To już czwarty dzień sześciolatków w szkole. Pierwszoklasiści zapoznają się nie tylko z budynkiem, wychowawczynią, kolegami i koleżankami, ale także z rządowym elementarzem. - Najbardziej polubiłam moje nowe koleżanki, mam już najlepszą, Julię Krawczykowską, myślę że nic bym w tej szkole nie zmieniła – zdradza nam jedna ze świeżo upieczonych uczennic kaliskiej „Siódemki”. - Mnie się najbardziej podoba jak chodzimy na wf, ćwiczymy tam ciało. Bardzo podoba mi też się elementarz – dodaje inna.
Najtrudniejsze jest poranne rozstanie z rodzicami, ale płacze i szlochy zdarzają się w nielicznych przypadkach i mijają równie szybko, jak przychodzą. Kadra, chociaż przygotowywała się do innego systemu pracy z młodszymi uczniami, większej różnicy między sześciolatkami a ich starszymi o rok kolegami nie widzi. - Jeśli jest jakaś różnica to dotyczy ona emocji, natomiast jeśli chodzi o sprawność to w tych pierwszych dniach jeszcze tej różnicy nie zauważyłam. Wiadomo, nie ma dzieci na jednym poziomie. Zarówno wśród sześciolatków, jak i wśród starszych dzieci, intelektualnie jak i emocjonalnie zdarzają się pewne róznice – mówi Anna Malinowska – Leki, wychowawczyni I klasy w SP nr 7 w Kaliszu.
Nauczyciele przyznają, że o 45-minutowym systemie lekcyjnym musieli zapomnieć. Nauka trwa 20 minut, potem przychodzi czas na gry i zabawy. – Dzieci są przede wszystkim ciekawe wszystkiego, co tutaj się dzieje. Wczoraj mieliśmy taką sytuację, że dzieci bawiły się i nagle podeszły i powiedziały, że chcą się już uczyć, nie chcą się bawić. I tak właśnie lawirujemy między tą zabawą a nauką – dodaje Anna Malinowska – Leki.
Dlatego szkoły musiały dostosować sale lekcyjne do potrzeb sześciolatków. W każdej, oprócz ławek znajdują cię kąciki zabaw, w pobliżu są łazienki i szatnia, a we wrześniu wychowawcy i logopeda zdiagnozują obszar zainteresowań i umiejętności dzieci. - Na podstawie wyników tej diagnozy nauczyciele dostosują metody i formy pracy na zajęciach szkolnych, wprowadzone będą również zajęcia wspierające rozwój dzieci. Między innymi będą to zajęcia logopedyczne i zajęcia korekcyjno-kompensacyjne – mówi Jadwiga Wojtyś, zastępca dyrektora SP nr 7 w Kaliszu.
A w listopadzie sześciolatki i ich starsi koledzy doczekają się trzech nowych placów zabaw w ramach rządowego projektu „Radosna Szkoła”; wcześniej powstało już 9. Koszt jednego takiego ogródka to prawie 226 tys. zł.
Ewelina Samulak, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze