Pani Władysława urodziła się w Gołuchowie. Tam spędziła dzieciństwo i młodość. – Ma ogromny sentyment do Gołuchowa. Przed wojną jej rodzice prowadzili tam piekarnię, chyba nawet jedyną – mówi Krzysztof Olejniczak, syn jubilatki. - Bardzo lubiła Gołuchów, często spacerowała po tamtejszym parku. Do Kalisza przeprowadziła się kiedy wyszła za mąż, ale Gołuchów często wspomina.
Przez całe życie pani Władysława żywo interesowała się bieżącymi wydarzeniami i polityką, czytała dużo książek i lubiła obcować z przyrodą. Dużo czasu spędzała na łonie natury. Do dziś wychodzi do swojego ogródka, choć od pewnego czasu już w nim nie pracuje. – Bardzo lubiła pracować przy kwiatkach, ale teraz mama jest w lepszej kondycji umysłowej, niż fizycznej – przyznaje jej syn, a przy okazji zdradza receptę na długowieczność. – Zawsze prowadziła higieniczny tryb życia: nie paliła papierosów i nie piła alkoholu. Ale jeśli chodzi o dietę, to nigdy żadnej nie stosowała. Zawsze jadła to co lubiła lub co było w danym czasie dostępne – dodaje Krzysztof Olejniczak.
Pani Władysława doczekała się dwóch synów. W gronie najbliższej rodziny świętowała swój jubileusz. Życzenia od premiera RP i prezydenta Kalisza złożył jej wiceprezydent Tomasz Rogoziński. My również się do nich dołączamy, życząc jubilatce 200 lat w zdrowiu i szczęściu!
MIK, fot. Marta Jeżyk
Napisz komentarz
Komentarze