Panowie prowadzili firmę, która handlowała cukrem, ale też przechowywała towar innych firm. Kiedy na rynku zaczęło brakować towaru a oni mieli zobowiązania wobec kontrahentów, postanowili, że sprzedadzą należący do innej spółki a składowany w ich magazynach zlokalizowanych pod Jarocinem. W sumie 2 tysięcy 600 ton. - Oskarżonych Feliksa R. i Mariusza D. uznaję za winnych zarzucanego im czynu z tą zmianą, ze wartość przywłaszczonego cukru wynosiła co najmniej 6 milionów 376 tysięcy złotych – czytał wyrok sędzia Krzysztof Patyna.
Na odczytanie wyroku stawił sie tylko Mariusz D. Jego byłego wspólnika, Feliksa R. nie było w sądzie
Sąd kwotę zmniejszył o milion. Wycenił cukier zgodnie z rynkową wartością z marca 2017 roku kiedy sprawa wyszła na jaw. Główny pomysłodawca procederu sprzedaży ponad 2,5 tony cukru należącego do innej firmy usłyszał wyrok 5 lat pozbawienia wolności. Feliks R., którego dziś nie było na sali musi także zapłacić grzywnę w wysokości 50 tysięcy złotych oraz 12 tysięcy kosztów procesu. Znacznie łagodniejszy wyrok usłyszał jego wspólnik a w trakcie popełniania przestępstwa prezes zarządu Mariusz D. ten został skazany na rok pozbawienia wolności, nie może też zajmować stanowisk w spółkach. Ten musi zapłacić 5 tysięcy grzywny i 1 800 złotych kosztów sądowych. Zróżnicowanie, jak uzasadniał sędzia, wynikało z faktycznej władzy w spółce a nie piastowanych stanowisk. - Decyzje podejmował oskarżony Feliks R. a wykonawcą decyzji, z pełną świadomością, że ten cukier jest cudzą własnością, że następuje przestępstwo, był Mariusz D. – wyjaśniał Krzysztof Patyna. - Z tym, że sąd uznając, że działali wspólnie i ponoszą odpowiedzialność karną zróżnicował wymiar kary ponieważ jednak głównym decydentem i beneficjentem był Feliks R. A ponieważ Mariusz D. nie był udziałowcem spółki zyski ze sprzedaży przywłaszczonego cukru nie wpływały na jego konto.
Feliks R. i Mariusz D. przed sądem stanęli jako współwinni, ale w momencie rozpoczęcia procesu młodszy z nich postanowił, że nie weźmie całej winy na siebie
Początkowo panowie stanęli jako współwinni, mieli też jednego prawnika. Jednak na pierwszej rozprawie Mariusz D. postanowił, że nie będzie ofiarą swojego partnera i będzie zeznawać na jego niekorzyść.
AW, zdjęcia autor, arch
Napisz komentarz
Komentarze