- Szanowny Panie Prezydencie, kim jest Pani Zielińska? Jakie zajmuje stanowisko w Schronisku dla Zwierząt lub Urzędzie Miejskim? Wiemy, że przeprowadzała audyt, z którego nic nie wynika. Wiemy też, że przeprowadzała audyt w czasie meczu piłki ręcznej, robiąc zdjęcia ;) Proszę nas nie zbywać twierdzeniami, że ta Pani udziela się jako mieszkaniec Kalisza. Tego nikt nie kupuje. Tym bardziej, że w/w Pani nie mieszka w Kaliszu. Jeśli jest pracownikiem UM prosimy o jasny przekaz. Jeśli jest wolontariuszem schroniska prosimy o informację, kiedy została podpisana umowa wolontariatu. No to Panie Prezydencie odważnie, co ta osoba robi w naszym mieście po zakończeniu tego arcyważnego audytu? – pytała w sobotę na swoim profilu na fb Krytyka Kaliska.
Dlatego kolejny raz pytamy także my. Szybkiej odpowiedzi raczej się nie spodziewamy. Z prawie czteroletniego doświadczenia z obecnym samorządem wiemy, że im bardziej kłopotliwe pytania, tym służby prasowe prezydenta Grzegorza Sapińskiego dłużej odpowiadają, a jeśli już to robią to najczęściej dostajemy kilka lakonicznych sformułowań. A kiedy mamy okazje zapytać samego prezydenta to ten demonstruje niechęć, sarkazm, ton „pytajcie o co chcecie i tak wam nie odpowiem”. Takim tematem od początku jest Katarzyna Zielińska.
Miała być niczym cudowny eliksir na problemy Biura Komunikacji Społecznej: powolność, częsty brak orientacji w tym, co właśnie dzieje się w mieście i magistracie, czy nieumiejętność wydobywania wiedzy z jednostek podległych miastu. Jednak brak swojej fachowości pokazał już na pierwszym spotkaniu z dziennikarzami, z którymi miała współpracować. Oskarżyła ich o brak zachwytu nad działaniami prezydenta, chociaż nikt takie obowiązku nie ma. Dlatego już wtedy było wiadomo, że zachwalane kompetencje mogą być tylko wyobraźnią samego włodarza i jego nowej przybocznej, z którą od marca namiętnie pokazuje się wszędzie, gdzie tylko można.
Wszędzie poza miejscem, które Katarzyna Zielińska miała kontrolować i ocenić. Można było mieć złudzenia lub nadzieję, że pokaże swoją ponadprzeciętną wiedzę w raporcie po audycie, a bywanie wszędzie tam, gdzie prezydent, nie przeszkadza jej w wypełnianiu powierzonych obowiązków. Jednak audyt, jak już pisaliśmy kilka tygodni temu, to lanie wody bez konkretów. Kiedy poprosiliśmy o ujawnienie metod, jakimi Katarzyna Zielińska dochodziła do wniosków, które wszyscy mogą wyciągnąć sami, obserwując pracę biura prasowego, poinformowano nas, że „jak mówi umowa, Opus Bonum (firma Katarzyny Zielińskiej - red.) jest zobowiązana do zachowania tajemnicy w zakresie wyników swojej pracy oraz faktów i okoliczności mających miejsce w trakcie realizacji umowy”.
Klauzula tajności obowiązuje, jeśli informacja mogłaby zagrozić bezpieczeństwu obywateli i kraju. Prawdziwy, fachowy i rzetelnie przeprowadzony audyt w kaliskim ratuszu zagrozić może – to tylko domysły - co najwyżej osobom piastującym najważniejsze funkcje w mieście. Zdecydowanie nie zagrozi kaliszanom. Ewentualnie mógł uratować 7 tysięcy zł z miejskiej kasy, które otrzymała autorka nic nie wnoszącego dokumentu. Dlatego poprosiliśmy jeszcze raz, na podstawie dostępu do informacji publicznej, o szczegóły „w jak sposób był przeprowadzony audyt, jakimi metodami, na jakiej grupie ludzi? Czyli poproszę o sam audyt, za który zapłacili kaliszanie. Chyba, że zapłacił z własnych pieniędzy prezydent lub któryś z urzędników, wtedy go nie oczekuję” – brzmiał mail do rzecznika praowego urzędu.
Dwuzdaniowa odpowiedź przyszła po 10 dniach „Pani Redaktor, wszystkie informacje, o które Pani pyta są zawarte w Raporcie z audytu oraz w Umowie między Miastem a Firmą Opus Bonum, zarówno Raport, jak i Umowę Pani otrzymała”.
Niestety nie wszystkie. A w sumie żadna z interesujących nas kwestii w raporcie nie została zawarta. Dokument to ogólniki. Podobne gotowce można znaleźć w internecie i dostosować do potrzeb konkretnego miasta czy firmy. Niby audyt powstał, umowa niby minęła, a Katarzyna Zielińska, tym razem jak to określa Grzegorz Sapiński jako osoba, która „cieszy się, że miasto odnosi sukcesy”, nie opuszcza swego dobroczyńcy na krok, o czym też wiele razy pisaliśmy.
AW, zdjęcie arch. Krytyka Kaliska
Napisz komentarz
Komentarze