Można powiedzieć, że wraca stare. Kilka lat temu przystanki autobusowe przy ul. Parczewskiego usytuowane były wzdłuż muru kościoła św. Mikołaja. Następnie przeniesiono je na niedaleką wyspę, a w ich miejscu powstał parking dla autokarów. Korzystali z niego także przewoźnicy m.in. KLA, MZK i prywatni przedsiębiorcy wożący na trasie Kalisz – Ostrów Wielkopolski i Kalisz – Pleszew. Był to przystanek końcowy i parking, na którym autobusy oczekiwały na kolejny kurs. - Teraz przystanek ponownie znajduje się wzdłuż muru i będzie to tylko przystanek przelotowy – wyjaśnia Dariusz Grodziński, wiceprezydent Kalisza.
Zmiany w funkcjonowaniu przystanków były jednym z punktów ostatniej Sesji Rady Miejskiej Kalisza. Zanim rajcy podjęli decyzję o reorganizacji ul. Parczewskiego, przez salę przetoczyła się emocjonalna dyskusja, którą zapoczątkował Andrzej Plichta, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Kalisza i radny Prawa i Sprawiedliwości.
- Uchwała znosząca przystanek przy ul. Parczewskiego jest niedopracowana i nie bierze pod uwagę interesów przewoźników i pasażerów – mówił Andrzej Plichta. Na sesji obecny był także przedstawiciel prywatnych przewoźników. Krzysztof Wróbel, który od 24 lat wozi pasażerów na linii Kalisz – Ostrów Wielkopolski uważa, że zmiana wprowadziła chaos wśród pasażerów i jest utrudnieniem dla kierowców.
- Do tej pory na przystanku końcowym nie mieściły się wszystkie autobusy kończące kurs i czekające na odjazd. Teraz jest jeszcze gorzej. Co przeszkadzał parking na wysepce i nasze czekające autobusy? Kierowca między kursami musi odpocząć – argumentował Krzysztof Wróbel. – Tam też parkowały autokary, które przywoziły np. osoby na pogrzeb do kościoła na Kanonickiej. Nie wiem czy teraz mamy wjeżdżać pod ratusz, tu wysadzać pasażerów i czekać na odjazd? – pytał wiceprezes Wielkopolskiego Stowarzyszenia Transportu Prywatnych Przewoźników Autobusowych.
Z przystanku końcowego korzystał także miejski przewoźnik. Dziennie odjeżdża stąd około 200 autobusów. W szczycie to 16 linii. Wtedy, co 4 minuty z przystanku rusza pojazd z pasażerami.
- Myślę, że nie powinno być problemu, jeśli te autobusy będą podjeżdżać i odjeżdżać tak jak do tej pory z wyspy. Po prostu przystanek zmienił nieco lokalizację – powiedział Jerzy Walczyński, prezes Kaliskiego Przedsiębiorstwa Transportowego. – Problem powstanie w momencie, kiedy przewoźnicy przystanek przelotowy zaczną traktować jak parking. My zmienimy rozkład jazdy tak, by nasze autobusy nie czekały na kolejny kurs w tym właśnie miejscu.
Zmiana to wynik przebudowy ul. Parczewskiego i planu rewitalizacji tej części miasta. - Zwiększyliśmy liczbę miejsc parkingowych dla samochodów osobowych, przenieśliśmy przystanek rotacyjny i zlikwidowaliśmy parking dla autobusów. Nie zakazujemy zatrzymywania się tam, by wysadzić pasażerów i zabrać innych. Przewoźnicy będą musieli znaleźć sobie po prostu inne miejsce postoju lub zmienić rozkład jazdy. Nikt nie powiedział, że na Parczewskiego zawsze już będzie przystanek końcowy – dodał Daniel Sztandera, wiceprezydent Kalisza.
Zmiana zacznie obowiązywać w drugiej połowie września.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze