Dzikie wysypiska to niestety nierzadkie zjawisko w Kaliszu. - W szczególności osoby mieszkające na osiedlach usytuowanych na obrzeżach Kalisza wykorzystują usytuowanie terenu i w sposób nielegalny pozbywają się odpadów. Tak było w przypadku zgłoszenia w ubiegłym tygodniu – mówi Dariusz Hybś, komendant Straży Miejskiej Kalisza. - Dyżurny został poinformowany, iż przy brzegu rzeki Swędrni na osiedlu Tyniec, znajdują się porzucone odpady budowlane i rozbiórkowe w postaci m.in.: bloczków suporex, folii po materiałach budowlanych, elementów okien, styropianu, a także opon i innych drewnianych i metalowych przedmiotów. W powyższej sprawie funkcjonariusze przeprowadzili czynności wyjaśniające.
Prawdopodobnie śmieciarz widział lub słyszał o rozpytujących w okolicy strażnikach miejskich, bo sterta niespodziewanie została uprzątnięta. Zgodnie z miejscowym prawem: „Odpady budowlane i rozbiórkowe inne niż niebezpieczne powinny być zbierane w odrębnych pojemnikach lub workach przeznaczonych do selektywnego zbierania tych odpadów, w wyznaczonym miejscu na terenie nieruchomości”. Za pozbywanie się ich w nielegalny sposób grozi do 500 zł mandatu. Sprawca musi też uprzątnąć śmieci na własny koszt.
MIK, fot. SMK
Napisz komentarz
Komentarze