odpady

To mały, zazwyczaj czarny krążek umiejscowiony u góry pojemnika. Takie urządzenia zaczęły pojawiać się na pojemnikach na śmieci kaliszan. Taki system kontroli wprowadziło wiele miast w Polsce. Teraz czas na Kalisz.

Miał być rychły szczęśliwy finał 7-letniego problemu, ale okazuje się, że Miasto czekają kolejne trudności. Do przetargu na usunięcie i unieszkodliwienie niewłaściwie składowanych odpadów przy ul. Wrocławskiej, zgłosiła się tylko jedna firma. A cena jej oferty szokuje…

Usunięcie odpadów składowanych w magazynie na terenie Szczypiorna było głównym tematem wczorajszego spotkania prezydenta Krystiana Kinastowskiego z mieszańcami tego osiedla. Miasto Kalisz otrzymało niedawno dotację w wysokości 5 mln zł na likwidację składowiska chemikaliów.

Gmina Czermin w powiecie pleszewskim ma nowy sposób na śmieciarzy. W lesie zamontowała kilka fotopułapek. Pomysł się sprawdził, bo 6 lipca rejestrator nagrał mężczyznę wywożącego odpady. Sprawcą zajęła się już policja.

Kaliscy strażnicy postanowili wrócić do miejsc, w których już wcześniej dochodziło do spalania odpadów. I zawiedli się postawą niektórych mieszkańców Kalisza, bo ponownie ujawnili ten sam proceder. Trzy osoby dostały mandaty w wysokości 500 złotych.

600 złotych mandatu zapłacił mieszkaniec Kalisza, którego strażnicy miejscy nakryli na spalaniu odpadów. Mężczyzna w ten sposób pozbywał się śmieci na działce. Przy okazji mundurowi odkryli u niego coś jeszcze.

Strażnicy miejscy namierzyli mężczyznę, który śmieci – zamiast do pojemnika – wyrzucił w miejscu publicznym. Miał pecha, bo całe zdarzenie sfotografował naoczny świadek. 62-latek musiał po sobie posprzątać, a do tego zapłacić mandat.

Intensywny piątek, 9 listopada mieli strażnicy miejscy. Trzykrotnie interweniowali w sprawie spalania odpadów. W dwóch przypadkach skończyło się na mandatach, a jedna sprawa trafi do sądu.

Miasto przejęło teren w Szczypiornie, na którym przechowywane są niebezpieczne odpady. Dzięki temu będzie mogło starać się o pieniądze na likwidację nielegalnego składowiska. A takie działanie to konieczność, bo tego typu miejsca coraz częściej płoną.

Stertę odpadów budowlanych wyrzucono w ubiegłym tygodniu na brzegu Swędrni na osiedlu Tyniec. Gdy o sprawcę zaczęli rozpytywać strażnicy miejscy, śmieci zostały uprzątnięte.

45 ton odpadów spłonęło w miniony piątek przy ul. Ceglarskiej w Krotoszynie. Akcja gaśnicza trwała prawie 5,5 godziny.

208 kontroli przeprowadzili od października do grudnia ub.r. strażnicy miejscy z tzw. Eko-Patrolu. To specjalna grupa badająca, czym kaliszanie palą w piecach. W tym sezonie ukarano 19 osób, a ponad 120 pouczono.

Miasto Kalisz organizuje dla mieszkańców bezpłatną zbiórkę komunalnych odpadów niebezpiecznych. Odpady zbierane będą przy pomocy mobilnego punktu zbiórki odpadów niebezpiecznych w godzinach od 9.00 do 14.00, który ustawiany będzie w określonych terminach i miejscach podanych poniżej.

Od czterech lat leżą w jednym z magazynów w Szczypiornie i budzą niepokój mieszkańców. Firma, która je tu składowała, tak sprytnie wykorzystała kruczki prawne, że mimo nałożonych już kar, nie da się jej zmusić do utylizacji odpadów. Ten ciężar spada na miasto, a to nie chce wydać aż 3 mln złotych na usunięcie nie swoich chemikaliów. Dlatego stara się, by ten obowiązek wzięło na siebie państwo.

Stacja przeładunkowa odpadów komunalnych, z punktem selektywnej zbiórki miałaby powstać na Zagorzynku. Prezydent Kalisza Grzegorz Sapiński wstępnie rozmawiał o tym pomyśle z mieszkańcami dzielnicy i przedstawicielami Rady Osiedla.

Miasto rozstrzygnęło drugi przetarg na odbiór odpadów komunalnych od mieszkańców Kalisza. Wygrały Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych S.A. i Przedsiębiorstwo Oczyszczania Miasta EKO Sp. z o.o., które wystartowały w konsorcjum. Obie firmy będą obsługiwać te same, co dotychczas rejony miasta.   

Wciąż większość odpadów, które trafiają do Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych „Orli Staw” w Prażuchach Nowych jest niesegregowana, ale statystyki pokazują, że z selektywną zbiórką jest coraz lepiej. W tym roku liczba niesegregowanych odpadów spadła o całe 5 ton.

Wartościowy gorset, nowa suknia ślubna, telefon komórkowy najnowszej generacji, ale też narzędzie zbrodni – w Zakładzie Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych „Orli Staw" w Cekowie można znaleźć dosłownie wszystko. Jednym z najcenniejszych egzemplarzy jest XIX-wieczna książka ze zbiorów Alfonsa Parczewskiego, którą przed zniszczeniem ocalił niedawno czujny pracownik sortowni. Ale na półki zakładu trafia także wiele innych, ciekawych pamiątek.

Farby, rozpuszczalniki, oleje, chemikalia, pozostałości produkcyjne – w sumie prawie 3 tysiące ton niebezpiecznych odpadów zalega w jednym z magazynów przy ul. Wrocławskiej – zaalarmował nas czytelnik, który mówi, że to tykająca bomba ekologiczna. Firma, która je przyjmowała i miała utylizować zapadła się pod ziemię, zostawiając po sobie łatwopalne, źle zabezpieczone i zagrażające środowisku oraz zdrowiu substancje. Sprawą zajmuje się już prokuratura, która sformowała zarzuty, ale nie może ich postawić właścicielowi niebezpiecznego składowiska, bo ten zniknął. Kto zatem zajmie się odpadami?

Około 30 procent kaliszan nie złożyło jeszcze nowych deklaracji śmieciowych, a przypomnijmy - jest to konieczne w związku z obniżeniem opłaty za odbiór odpadów w mieście. Ratusz apeluje o mobilizację, zwłaszcza że 31 stycznia jest ostatnim dniem płatności za wywóz śmieci w tym miesiącu.

Miasto obniżyło kaliszanom opłatę za odbiór odpadów, ale wiąże się to z koniecznością złożenia przez właścicieli nieruchomości nowych deklaracji.  Powinni to zrobić do 15 stycznia br.