Ten budynek i działający niegdyś w nim lokal znają wszyscy kaliszanie. To jedyny taki obiekt w mieście, zlokalizowany w tak malowniczym plenerze. Można by się spodziewać, że przesiadują tu tłumy, w rzeczywistości lokal świeci pustkami. Jego stan prawny i faktyczny od roku jest bardzo skomplikowany. – Obiekt należy do miasta, jest zarządzany przez miasto, i co ważne, znajduje się na terenie zabytkowego parku – wyjaśnia Elżbieta Zmarzła, rzecznik Urzędu Miasta w Kaliszu.
Zarządzany przez miasto, ale tylko w teorii, w praktyce miasto nie jest w stanie nim zadysponować. – Najemcy lokalu nadal go bezumownie zajmują – dodaje Zmarzła.
Umowę z najemcami MZBM wypowiedział już latem ubiegłego roku. Na drzwiach domku parkowego widnieje informacja od najemców, z której czytamy, że bez podania przyczyn. Nie udało nam się z nimi skontaktować. Urzędnicy twierdzą, że podstawy do wypowiedzenia były i to bardzo poważne. Lokal przez lata był zaniedbany, najemcy bez zgody urzędu zorganizowali ogródki na terenie zabytkowego parku, a czynsz był rażąco niski, nie przystający do obecnych realiów. Umowę wypowiedziano, ale najemcy nie oddali obiektu. Sprawa trafiła do sądu. Miasto chce najemców eksmitować i karać finansowo. - Oprócz tego najemcom naliczane jest odszkodowanie za bezumowne zajmowanie lokalu i ono na dziś wynosi 498 zł. Odbyła się jedna rozprawa, w październiku odbędzie się kolejna - zapowiada rzecznik UM Kalisz.
Sprawa przed sądem ciągnie się miesiącami, a najemca czuje się tu jak u siebie. Łamie kolejne przepisy, m.in. samowolnie dokonuje w obiekcie znaczących zmian. Przez lata elewacja Domku Parkowego była biała, to charakteryzowało ten obiekt. – Najemcy pomalowali elewację tej nieruchomości na kolor czarny, a podkreślam, że każda czynność, każda działalność na terenie zabytkowego parku wymaga zgody konserwatora zabytków - mówi Elżbieta Zmarzła.
Co widać po działających neonach w budynku działa elektryczność. Najemca może więc bez żadnych uciążliwości korzystać z domku do prywatnych celów, bo umowę na dostawę prądu ma podpisaną bezpośrednio z Energą.
Miasto nie ma innych narzędzi na wyegzekwowanie prawa. Eksmitować nikogo bez wyroku sądu nie może. Sąd pracuje w swoim rytmie. A domek niszczeje. Najemcy, którzy przez rok z uporem nie chcą go opuścić, lokal w nim prowadzili prawie ćwierć wieku. Domek Parkowego przechodzi do historii i to w bardzo brzydkim stylu.
MS, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze