Chłopiec zmarł w sobotę rano. Matka wezwała pogotowie około godziny 4.00. Informowała, że dziecko jest nieprzytomne i nie oddycha. - Zespół Ratownictwa Medycznego z Jarocina podjął akcję resuscytacyjną. Dziecko zostało przewiezione do szpitala. Akcja trwała jeszcze około dwóch godzin. Niestety nie udało się przywrócić funkcji życiowych - wyjaśnia Włodzimierz Budzyński ze Szpitala Powiatowego w Jarocinie.
Dziecko przyszło na świat 15 marca tego roku. Tego dnia ojciec chłopca napadł na dom rodzinny swojej byłej partnerki. Zadał ciężarnej, będącej w 37. tygodniu ciąży, kilkanaście ciosów nożem. Także w brzuch, ciężko raniąc dziecko. Konieczne było cesarskie cięcie. Chłopiec urodził się w jarocińskim szpitalu i od razu zostały przewieziony do Ostrowa Wielkopolskiego.
Pierwszych kilkadziesiąt godzin to była walka o jego życie. Udana. Lekarzom udało się doprowadzić do sytuacji, kiedy samodzielnie oddychał i jadł. Dlatego po 42 dniach dziecko opuściło placówkę. Konieczna była jednak kontynuacja intensywnej i długiej rehabilitacji Adasia, która zaczęła się jeszcze w szpitalu. Mimo opieki dziecko zmarło. - W związku z tą tragiczną informacją o śmierci 6-miesięcznego dziecka podjęta została decyzja o przeprowadzeniu sądowo-lekarskiej sekcji zwłok w Zakładzie Medycyny Sądowej w Poznaniu. Termin sekcji wyznaczono na wtorek, 9 października – mówi Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. - Przeprowadzenie tego dowodu jest niezbędne celem dokonania ustaleń, czy pomiędzy działaniem podejrzanego z marca tego roku a skutkiem w postaci zgonu dziecka istnieje związek przyczynowo-skutkowy. Ustalenia na etapie sekcji będą skutkowały powołaniem biegłych, którzy będą opiniowali w przedmiotowej sprawie.
Niewykluczone, że 22-letni sprawca usłyszy kolejne zarzuty. Do tej pory prokuratura postawiła ich sześć: dwa dotyczą zabójstwa, trzy usiłowania zabójstwa i jeden spowodowania obrażeń ciała.
Prokurator zabójstwo i usiłowanie zabójstwa zakwalifikował jako czyny popełnione w warunkach motywacji zasługującej na wyjątkowe potępienie, dlatego dolna granica kary w tym przypadku wynosi 12 lat, a górna to dożywocie.
22-letni nożwonik przebywa w areszcie. Powodem ataku na byłą partnerkę i jej rodzinę miały być nieporozumienia dotyczące opieki nad dzieckiem.
AW, fot. pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze