Darmowa komunikacja i modernizacja rozkładu jazdy, poszerzenie ulicy Stanczukowskiego i Podmiejskiej, walka ze smogiem, pakiet usług dla seniorów, wsparcie oświaty i kultury, w tym budowa ośrodka tzw. Fabryki Kultury, poszerzenie oferty badań profilaktycznych, rewitalizacja Śródmieścia, remont Nowego Rynku, odnowa i brzegów rzeki Prosny czy pomoc przy tworzeniu spółdzielni studenckich – to najważniejsze punkty programu Krystiana Kinastowskiego, kandydata na prezydenta Kalisza i kandydatów do rady z list Wszystko i Samorządny zgodnie dla Kalisza, na ich czele stoi były prezydent Janusz Pęcherz, do rady startuje z okręgu pierwszego. - Będzie miał z naszej strony wsparcie, ale będzie miał okazję po raz pierwszy być w kadencji pięcioletniej, to jest bardzo ważne. Nie będzie tak, że w pierwszym roku będzie się uczył, a później będzie już myślał o kolejnych wyborach. 5 lat to jest dobra kadencja, to jest dobry czas na to, by te zadania, które zostały nakreślone, były zrealizowane – mówi Janusz Pęcherz, kandydat do Rady Miasta Kalisza.
Zdaniem Janusza Pęcherza najlepszy czas rozwoju Kalisza z jego trzech kadencji to ten, gdy udawało się bez polityki pracować dla miasta, ponad podziałami. Gwarantem kontynuacji szybkiego rozwoju ma być bezpartyjny prezydent Krystian Kinastowski i radni z list Wszystko i Samorządny zgodnie dla Kalisza. – Ja cały czas mówię, zresztą Krystian tak samo myśli, że w samorządzie nie ma polityki, w samorządzie jest realizacja zadań, które są dobre dla mieszkańców i dla miasta i trzeba przygotowywać dobre projekty, w te 5 lat jesteśmy w stanie dużo zrobić i mam nadzieję, że ci wszyscy, którzy się dostaną do rady będą podobnie myśleć – mówi były prezydent trzech kadencji.
Kandydaci kampanię wyborczą swoich konkurentów oceniają jako miałką i mało merytoryczną. Zdaniem Kinastowskiego, kontrkandydaci skupili się na ogólnych obietnicach, nie zaś rzeczowym programie. - Mogę mieć taką uwagę do swoich kontrkandydatów, że trudno szukać u nich konkretów. Konkretnie, co chcieliby zrobić. Gdyby to wszystko wycisnąć jak cytrynę, to zostaje tego niewiele. Ja poszedłem inną drogą, może dlatego, że nie jestem politykiem i mnie taka okrągła nowomowa polityczna mnie w ogóle nie interesuje – ocenia Krystian Kinastowski.
Krystian Kinastowski jest dużą niespodzianką tej kampanii. Jego kandydatura zaskoczyła opinię publiczną, ale intensywna kampania wyborcza sprawiła, że stał się poważnym rywalem partyjnych kontrkandydatów. - My mamy tę przewagę nad innymi, że jesteśmy w stanie rozmawiać z każdym o potencjalnych, korzystnych dla miasta koalicjach i współpracy. Dlatego spokojnie czekam na rozwój wydarzeń – zapowiada Kinastowski.
Kinastowski i kandydaci Wszystko i Samorządny zgodnie dla Kalisza faktycznie mają duże zdolności koalicyjne. Przez cztery lata poza ratuszem nie uczestniczyli w bieżącym sporze politycznym, nie zrazili do siebie żadnej innej organizacji. Ostatni dzień kampanii kandydaci tego komitetu spędzili na spotkaniach z kaliszanami. Kobietom wręczali kwiaty z okazji nadchodzącego „święta demokracji”, czyli niedzielnych wyborów.
MS, fot. autor