Makabrycznego odkrycia zwłok małżeństwa ogrodników dokonano 7 lutego. Pogotowie zawiadomiła osoba, która znalazła ciała. Z nieoficjalnych informacji wynika, że kobieta leżała w łóżku, a mężczyzna na zewnątrz posesji. Cały czas jest więcej niewiadomych i domysłów niż oficjalnej informacji w sprawie, która zmroziła mieszkańców Kalisza.
- Nic nie możemy powiedzieć. Śledczy cały czas pracują w domu, w którym znaleziono ciała. Sprawa jest bardzo delikatna i jest w niej wiele niewiadomych – powiedział Janusz Walczak. – Więcej dowiemy się po sekcji zwłok. Ta być może odbędzie się w poniedziałek – dodał zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim.
Pierwsza, nieoficjalna wersja mówiła, że w domu przy ul. Nędzerzewskiej doszło do podwójnego morderstwa, druga że do tzw. rozszerzonego samobójstwa: mąż zabił żonę, a następnie sam odebrał sobie życie. Teraz nie wyklucza się, że jeden ze zgonów mógł nastąpić naturalnie. Mówi się też, że mężczyzna, którego ciało znaleziono na zewnątrz mógł skoczyć z komina. Liczba możliwych wersji jest tak duża, co potwierdza słowa prokuratora, że sprawa jest bardzo skomplikowana.
AW, zdjęcie arch.
Napisz komentarz
Komentarze