Po tym, co działo się w sobotę przy Łódzkiej, chyba nikt nie ma wątpliwości, że spotkały się dwie rzeczywiście najlepiej grające w grupie drugiej III ligi drużyny. Nie było to tak jednostronne widowisko, na co mógłby wskazywać wynik. Radunia, grając przez większą część meczu w osłabieniu, sprawiała kaliszanom sporo kłopotów. Ale gospodarze potwierdzili, że imponująca passa zwycięstw nie jest dziełem przypadku. Zagrali mądrze, prowadząc 2:0 skupili się na kontroli boiskowych wydarzeń, a gdy tylko nadarzyła się okazja, kontrowali i próbowali zaskoczyć przeciwników. I właśnie w ten sposób zrodził się trzeci gol, ustalający wynik.
Niebagatelny wpływ na przebieg szlagierowej konfrontacji miało to, co zdarzyło się po kwadransie rywalizacji. Kapitan gości Dawid Klawikowski sfaulował wtedy w polu karnym Mateusza Żebrowskiego, który, gdyby nie przewinienie, stanąłby oko w oko z bramkarzem Raduni. Arbiter bez wahania wskazał na „wapno”, ale przy okazji ukarał winowajcę czerwoną kartką. O ile decyzja o karnym była jak najbardziej słuszna, o tyle wyrzucenie z murawy gracza ze Stężycy, już raczej nie do końca, bo nie powinno się karać podwójnie. Oczywiście przyjezdni wyrażali kategoryczny sprzeciw, nie szczędzili cierpkich słów w kierunku sędziego, ale nie zmienił on swojego orzeczenia. A KKS po chwili cieszył się z prowadzenia, bo „jedenastkę” pewnie wyegzekwował Hubert Antkowiak, umacniając się na czele klasyfikacji strzelców. To jego trzynasty gol w tej kampanii.
Wyżej wskazane wydarzenie ustawiło mecz. KKS zaczął grać z większą swobodą, często zapędzał się pod bramkę gości i kwestią czasu stało się kolejne trafienie. Okazji było kilka, ale brakowało wykończenia. W końcu gola do szatni zdobył Ivan Vidal Gonzalez. Napastnik rodem z Katalonii popisał się celną główką po akcji aktywnego na prawej flance Mateusza Żebrowskiego, który najpierw został zablokowany, a przy poprawce idealnie dograł piłkę na głowę kolegi z drużyny.
Radunia próbowała się pozbierać i niewiele brakowało, a jeszcze w pierwszej połowie doprowadziłaby do remisu. Tuż przed trafieniem Ivana Vidala błąd popełnił Adam Wasiluk, który wyekspediował futbolówkę wprost pod nogi Radosława Stępnia. Gdyby gracz dotychczasowego lidera wykazał większą precyzję, strzeliłby efektownego gola z kilkudziesięciu metrów. W przekroju całej rywalizacji team ze Stężycy starał się maskować fakt gry w osłabieniu. W drugiej części spotkania postawił na ofensywę i już po dwóch minutach mogło to przynieść korzystny dla niego skutek. Na szczęście Andrzej Kaszuba ucelował z rzutu wolnego w poprzeczkę. I była to w zasadzie najlepsza sytuacja dla Raduni od momentu powrotu na murawę. Miała ich jeszcze kilka, ale defensywa KKS-u zachowywała czujność.
Równie dobrze wygrana gospodarzy mogła być bardziej okazała. Gol Roberta Tunkiewicza w 79. minucie, który sprytnie wykorzystał gapiostwo rywali i po zagraniu Mateusza Gawlika z rzutu wolnego precyzyjnie przymierzył z blisko 30 metrów, nie był jedyną okazją na powiększenie dorobku. Miejscowi parę razy korzystali z luk w szeregach obronnych gości i wyprowadzali groźne kontrataki. Brakowało im jednak zdecydowania. Tak jak w sytuacji z 62. minuty, gdy uderzali kolejno Antkowiak, Gawlik, Żebrowski i Stefaniak. Podobnie było sześć minut później po akcji Gabriela Vidala. Z kolei po chwili rywalom urwał się Antkowiak, ale przy próbie strzału został zablokowany. Niespełna kwadrans przed końcem arbiter miał powód do podyktowania drugiego karnego dla KKS-u, ale w zagraniu piłki ręką przez Jakuba Kłosowskiego nie dostrzegł zachowania wyczerpującego przewinienie (w pierwszej połowie nie wskazał też na „wapno” po faulu jednego z kaliskich obrońców na szarżującym przeciwniku). Najlepszą okazję dla gospodarzy zmarnował natomiast Gabriel Vidal, który w 83. minucie w sytuacji sam na sam z golkiperem, po rykoszecie, trafił w poprzeczkę.
Działo się zatem wiele, ale najważniejsze, że to KKS wyszedł z sobotniego szlagieru zwycięsko, na co zapracował i zasłużył. Dzięki dziesiątej z rzędu wygranej przynajmniej do niedzielnego popołudnia kaliszanie będą piastować rolę lidera grupy drugiej III ligi. Do końca rundy jesiennej pozostały już tylko dwie kolejki.
Michał Sobczak, wideo: Norbert Gałązka
***
KKS Kalisz – Radunia Stężyca 3:0 (2:0)
Hubert Antkowiak 17 k, Ivan Vidal Gonzalez 45+2, Robert Tunkiewicz 79
Żółte kartki: Żytko, Tunkiewicz, Gabriel Vidal, Antkowiak, Gawlik (KKS) oraz Formela, Łuczak, Naczk, Gębiś, Kaszuba, Stencel (Radunia)
Czerwona kartka: Dawid Klawikowski (Radunia, 15. min, za faul)
Sędziowali: Marek Marcinkowski (Malbork) oraz Michał Łukaszewski (Ryjewo) i Michał Walkowski (Malbork)
Widzów: 999
KKS: Wasiluk – Owczarek, Żytko, Gawlik, Staszak (90 Kieliba) – Żebrowski, Radzewicz (58 Lis), Tunkiewicz, Stefaniak (76 Palat) – Ivan Vidal (51 Gabriel Vidal), Antkowiak
Radunia: Kotłowski – Gębiś, Iwanowski, Karasiński, Formela – Naczk (53 Jankowski), Bejuk (53 Kłosowski), Kaszuba (86 Mejer), Stępień, Klawikowski – Łuczak (74 Stencel)
Napisz komentarz
Komentarze