Zwłoki 55—letniego mężczyzny i jego 55-letniej małżonki znalazł członek rodziny kobiety. Z nieoficjalnych informacji wynika, że kaliszanka leżała we własnym łóżku, natomiast ciało męża znajdowało się na zewnątrz.
Okoliczności tragedii były na tyle niejasne, że śledczy przyjęli kilka wersji zdarzenia. Jedna z nich zakładała podwójne morderstwo, druga tzw. rozszerzone samobójstwo (mąż zabił żonę, a następnie siebie), a inna – i właśnie ta wydaje się dziś najbardziej prawdopodobna – że kobieta zmarła śmiercią naturalną, a mężczyzna z rozpaczy odebrał sobie życie. Tym bardziej, że ułożenia jego ciała i obrażenia mogły wskazywać na upadek z dużej wysokości. Podejrzewano, iż gospodarz rzucił się z wysokiego komina, który znajduje się na terenie posesji.
- Podczas sekcji zwłok na ciele kobiety nie stwierdzono żadnych obrażeń, natomiast mężczyzna miał złamanie kości w obrębie twarzo-czaszki oraz złamanie nogi – poinformował portal faktykaliskie.pl Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim. – Sekcja zwłok nie dała jednak odpowiedzi na pytanie, co było przyczyną zgonu małżonków. Na ten moment nie można więc wykluczyć żadnej z przyjętych wersji zdarzenia. Zlecono dodatkowe badania laboratoryjne, których wyniki powinny być znane za 2 tygodnie.
Ekipie Magazynu Miejskiego udało się porozmawiać z sąsiadem zmarłych małżonków. Byli bezdzietni, a gospodarstwo należało do kobiety. Kaliszanka odziedziczyła ziemię po ojcu.
Przez większość życia była panną. Jak twierdzi sąsiad, swojego męża poznała niedawno. Wspólnie zajmowali się uprawą pomidorów. W ocenie sąsiadów żyli na dobrym poziomie. Nikt nie słyszał, aby w domu kiedykolwiek dochodziło do kłótni. Wręcz przeciwnie: przez mieszkańców osiedla Winiary postrzegani byli jako idealne małżeństwo.
Czy mężczyzna rzucił się z tego komina? To jedna z przyjętych w śledztwie wersji.
MIK, AW, AG, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze