Jakub Łopatka, pochodzący z Rawy Mazowieckiej, absolwent wrocławskiej szkoły teatralnej. Jest z nami drugi sezon, a zaczął od trudnego debiutu u boku legendy kaliskiej sceny, Macieja Grzybowskiego, w spektaklu „7 minut”. W krótkim czasie wszedł w dwa zastępstwa w „Plotce” i „Rewizorze”, ale przede wszystkim zagrał w 5 nowych przedstawieniach, m. in. w „Kamieniu i Popiołach” oraz „Wojowniczce”. „To jest fajne wejście w zawód poprzez taki mniejszy teatr, ponieważ jesteśmy mocno eksploatowani, mamy bardzo dużo pracy” – mówi Kuba. „Nawet trudno to potraktować jak zawód. To chyba następny etap rozwoju, co daje nam ta scena i umożliwia. I to jest wielki, wielki atut”.
Pochodząca z Tychów Aleksandra Pałka, również absolwentka wrocławskiej szkoły, zadebiutowała już jako studentka w Capitolu, więc rola autystycznej dziewczyny w „Wojowniczce” w Kaliszu była – nie licząc dyplomu – jej drugim zawodowym przedsięwzięciem. Jest z nami ponad rok i także zagrała znaczące role już w pięciu spektaklach. Jest m.in. Kopciuszkiem z bajki i obiektem westchnień mężczyzn w „Romansie”. „Bardzo dużo się uczymy” – przyznaje Ola. „Każdy nowy projekt jest ogromnym doświadczeniem i wielką nauką, co sobie bardzo cenię i cieszę się, że jestem tutaj”.
Dziewczyną ze Śląska, a konkretnie z Zabrza, jest także Malwina Brych. Była z Olą i Kubą na tym samym roku wrocławskiej szkoły teatralnej, ale zanim pojawiła się w Kaliszu zadebiutowała w Poznaniu. Na deskach Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego zaczęła rolą Małgorzaty w sztuce Bułhakowa i już szykuje się do kolejnego niełatwego spektaklu. „Wychodząc spod skrzydeł szkoły ma się ogromną ochotę zmienić świat, pokazać się, pokombinować, szukać, dokształcać, realizować też wszystko, to czego nauczyliśmy się w szkole” – dodaje Malwina. „A prawda jest taka, że nie każdy ma szansę, żeby móc pracować w teatrze już na samym początku”.
Do wrocławskiej ekipy młodych dołączył już w poprzednim sezonie Maciej Zuchowicz, który związany jest z Warszawą, w której równolegle gra jeszcze spektakle, epizody w serialach i role dubbingowe. W zawrotnym tempie pojawił się w czterech nowych przedstawieniach i wszedł w dwa zastępstwa. Jest między innymi Księciem w „Kopciuszku” i fryzjerem w „Szalonych nożyczkach”. „Zostaliśmy bardzo ciepło przyjęci i nie czuliśmy się wcale oceniani, co jest bardzo cenne” – opowiada Maciek. „Czuliśmy się bezpiecznie od samego początku. Mówi się, że odnalezienie się w teatralnym zespole bywa trudne, ale my mieliśmy miękkie lądowanie”.
Najświeższym aktorskim nabytkiem jest Michał „Felek” Felczak, absolwent Studium w Olsztynie, pochodzący z niedalekiego Turku, więc – jak sam przyznaje – jako młody widz uczył się teatru w Kaliszu. Za kilkadziesiąt dni zobaczymy go w spektaklu „Dziwny przypadek psa nocną porą”. „To wyzwanie i fajny zespół, z którym pracuję przy tym projekcie. To, że znam tych ludzi, na pewno mi pomaga. Mniej się stresuję” – mówi z uśmiechem Felek.
Pięcioro młodych aktorów niebagatelnie wzmacnia twórczy potencjał ponaddwudziestoosobowego zespołu, o którym bardzo pochlebnie wypowiada się każdy reżyser realizujący swe pomysły na scenie Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu.
R. Kuciński, zdj. Teatr w Kaliszu
Napisz komentarz
Komentarze