Niedzielny, na szczęście – jak się okazało - fałszywy, alarm przy magazynie odpadów niebezpiecznych przy ul. Wrocławskiej wywołał kolejną już lawinę pytań – kiedy wreszcie uda się pozbyć tykającej bomby ze Szczypiorna.
Przypomnijmy, w 2013 roku-Patryk M., właściciel firmy z Poznania wynajął od osoby prywatnej jeden z magazynów na terenie dawnej Agromy przy ul. Wrocławskiej. Mógł składować tam odpady, ale zgodnie z prawem był zobowiązany do ich odpowiedniej utylizacji. Firma zgromadziła w magazynie różnego rodzaju farby, lakiery, rozpuszczalniki, oleje – łącznie blisko 3 tysiące ton chemikaliów, które jak się później okazało, przechowywane były w niewłaściwy sposób. Miasto nieprawidłowości stwierdziło w marcu 2014 roku i natychmiast miasto wydało decyzję cofającą zezwolenie na zbieranie odpadów wraz z nakazem ich usunięcia.
Gdy magazyn zapełnił się po brzegi niebezpiecznymi substancjami, poznaniak zawiesił działalność i zniknął. Wziął zatem pieniądze za przejęcie odpadów i zobowiązanie się do ich utylizacji, po czym ślad po nim zaginął. Tymczasem substancje zaczęły zagrażać środowisku i ludziom. Do ich wycieku dochodziło dwukrotnie, w lipcu 2013 roku i w 2014 roku. Interweniować musiała między innymi specjalistyczna grupa ratownictwa chemicznego. Patryk M. w 2015 roku usłyszał wyrok 2 lat więzienia w zawieszeniu na 6 lat i grzywny w wysokości 12 tysięcy zł. Nadal nie można od niego wyegzekwować, by na swój koszt usunął niebezpieczne składowisko. Zgodnie z przepisami, jeżeli postępowania egzekucyjne wobec właściciela feralnej firmy nie przynoszą rezultatów, koszt tak zwanego wykonania zastępczego, ponosi zawsze samorząd. Sytuacja jest jednak wyjątkowa, bo powstała przez wadliwe prawo i dotyczy również innych miast, dlatego władze Kalisza liczą na wsparcie rządu w rozwiązaniu tego problemu.
Na likwidację składowiska potrzeba około 11 mln zł. Miasto postanowiło ubiegać się o wsparcie z NFOŚiGW. By w ogóle nasz samorząd mógł złożyć wniosek, musiał zostać właścicielem tego terenu. Tak też się stało. - W tym momencie możemy powiedzieć tyle, że wniosek przeszedł ocenę formalną, ona jest pozytywna dla miasta i został skierowany do oceny merytorycznej. Mam nadzieję, że w lutym ta ocena merytoryczna zostanie wykonana i w marcu będziemy mogli już powiedzieć, że wiemy iż Fundusz dofinansuje nam to zadanie – wyjaśnia Jan Kłysz, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska.
NFOŚiGW może udzielić nam albo dotacji albo pożyczki. Oczywiście korzystniejszym dla nas byłaby pierwsza opcja. Chodzi przecież o niebagatelną sumą około 11 mln zł, które można by przeznaczyć na inwestycje. Dlatego prezydent apeluje do posłów i senatorów z naszego okręgu, by wsparli interes Kalisza. - Ja chciałbym zaapelować do wszystkich parlamentarzystów, którzy mają jakikolwiek wpływ na to, co z tym wnioskiem się stanie, by uruchomili swoje możliwości i wpłynęli na urzędników, którzy będą tę decyzję wydawać – mówi Krystian Kinastowski.
W planie wydatków Miasta Kalisza na 2019r. zaplanowano kwotę 3.000.000,00 zł przeznaczoną na realizację usługi w zakresie usunięcia i unieszkodliwienia odpadów zmagazynowanych w budynku przy ul. Wrocławskiej.
Jeśli decyzja Funduszu będzie dla nas pozytywna, beczki i puszki z chemikaliami znikną ze Szczypiorna w tym roku.
AG, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze