Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Porozumienie dla małych ojczyzn. PSL w Koalicji Europejskiej

Porozumienie na rzecz silnej Polski w Europie – tak udział w Koalicji Europejskiej tłumaczy Polskie Stronnictwo Ludowe, które jest ostatnią partią przystępującą do układu budowanego przez Zielonych, SLD, Nowoczesną i PO. Decyzję poprzedziła wielogodzinna dyskusja i głosowanie. Teraz zaczyna się budowanie list wyborczych. Chętnych na „jedynki” będzie wielu - Nigdy nie ma pewności na mandat, ale zaczynamy przekonywanie wyborców, że warto wziąć udział w wyborach, głosować za Unią Europejską i za Polską w tej Wspólnocie. Za porozumieniem – komentuje Andrzej Grzyb, szef ludowców w Wielkopolsce i europoseł tej partii, który też zapowiedział start w wyborach.
Porozumienie dla małych ojczyzn. PSL w Koalicji Europejskiej

Były negocjacje. Jest decyzja. Polskie Stronnictwo Ludowe przystępuje do Koalicji Europejskiej. 86 członków Rady Naczelnej poparło pomysł. 8 było przeciwnych porozumieniu. - Nie przykładamy dużej wagi do tego elementu, który jest często przytaczany, że Koalicja Europejska to próba budowana konfrontacji politycznej z partiami spoza niej – mówi Andrzej Grzyb, poseł PSL do PE. - Oceniamy atmosferę, która się pojawiła, że ci, którzy się nie przyłączą do tej koalicji będą politycznymi łamistrajkami i gdyby ostateczny wynik wyborów był niekorzystny dla opozycji, może być paluszek wskazujący mówiący: „o, to ci, którzy się do tego przyczynili.

Takiej oceny własnego postępowania PSL nie chce. Stąd decyzja o współpracy, której zasady były ustalane przez kilka ostatnich tygodni. – To koalicja za silną Polską w Europie, za wartościami, które są dla nas ważne, za wartościami chrześcijańskimi, bo takie reprezentujemy w Europie i do grupy Chrześcijańskich Demokratów przystąpią nasi posłowie w PE – to już zapowiedź prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Naczelnej jego partii. – Chcemy budować Europę ojczyzn, w której sprawy związane z małymi ojczyznami będą na pierwszym miejscu.

A kto będzie na pierwszym miejscu na listach Koalicji Europejskiej? Budowanie własnych list to pewne „jedynki” dla osób funkcyjnych. Listy w porozumieniu z innymi sprawiają, że trzeba iść na kompromisy. – Start w koalicji nie daje pewności "jedynki" i stuprocentowej pewności na zdobycie mandatu. Zresztą przy samodzielnym starcie też nie ma nigdy stuprocentowej pewności. Ryzyko w jednym i drugim wariancie obowiązuje, bo nawet mogą być takie scenariusze, że i w jednym w drugim wariancie może to być bez sukcesu, ale to kwestia pracy w trakcie kampanii wyborczej – wyjaśnia Andrzej Grzyb i dodaje, że teraz zaczyna się przede wszystkim praca przekonująca wyborców, by w maju poszli głosować. - Dotychczas frekwencja nigdy nie była imponująca. Wśród Polaków wybory europejskie nie były najważniejszymi wyborami, choć efekty decyzji, które powstają w instytucjach europejskich są ważne z punktu widzenia rozwoju społecznego i gospodarczego dla całej Polski. Również dla naszego regionu. Pieniądze europejskie to jest coś, co nas zajmuje, natomiast wybory europejskie mniej nas zajmują.

Dlatego Europejska Partia Ludowo, której częścią jest PSL zaczęła kampanię „Czas decyzji” zachęcającą Polaków do udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Te 26 maja. Polacy wybiorą 52 reprezentantów. Liczba mandatów w województwie będzie zależała od frekwencji w każdym z regionów.   

AW, zdjęcie autor 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 13°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 17 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama