Doświadczony Adam Malcher to wielokrotny reprezentant Polski, kapitan biało-czerwonych i jeden z najlepszych bramkarzy PGNiG Superligi ostatnich lat. W sobotę potwierdził, że jest mocnym punktem Gwardzistów z Opola. Bronił na wysokiej skuteczności, odbijając nawet rzuty z czystych pozycji i z linii siódmego metra. Głównie dzięki jego postawie opolanie wypracowali sobie kilkubramkową przewagę, której gospodarze nie zdołali odrobić. – Cieszymy się z tego zwycięstwa. Do meczu w Kaliszu od początku tygodnia bardzo ciężko się przygotowywaliśmy. Oglądaliśmy mnóstwo wideo i wiedzieliśmy, że po zmianie trenera Kalisz gra super piłkę. Tego spotkania naprawdę się obawialiśmy. Tym bardziej cieszymy się ze zwycięstwa. Te trzy punkty były na wagę złota. Zwłaszcza że teraz każdy bije się o ósemkę i w końcówce fazy zasadniczej nie jest łatwo o wygrane – ocenia Malcher.
Sobotni pojedynek lepiej jednak zaczęli kaliszanie. Po kilku minutach meczu nic nie zapowiadało, że to goście będą z czasem dyktować warunki gry. – Spodziewaliśmy się, że rywale rzucą się na nas od samego początku. I tak też się stało. Kaliszanie biegali naprawdę szybko, ale na szczęście my to wytrzymaliśmy. W pierwszej połowie popełniliśmy zbyt dużo błędów. Potem z wysokiego dziewięciobramkowego prowadzenia zrobiło się nagle tylko pięć goli. Takie sytuacje musimy wyeliminować – mówi reprezentant Polski.
Gwardia to czwarta drużyna poprzedniego sezonu. W tej kampanii też mierzy wysoko. Na razie jest piąta, ale depcze po piętach czołowej czwórce. – W każdym meczu gramy o zwycięstwo. Nie patrzymy, czy zajmiemy siódme, szóste czy czwarte miejsce. Dla nas każde spotkanie to lekcja. Mamy w połowie młody zespół i ta młodzież musi się po prostu uczyć, że liczy się każdy kolejny mecz, a nie myśleć o tym, na której lokacie zakończymy rozgrywki – przyznaje Adam Malcher.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze