W niedzielę około 14-ej w Odrze w okolicy Bulwaru Dunikowskiego przy ASP, spacerowicze zauważyli ciało mężczyzny. Służby wyciągnęły zwłoki z rzeki. - Na miejscu działa prokurator, grupa dochodzeniowo-śledcza, technicy kyminalistyki. Trwają czynności w celu ustalenia tożsamości mężczyzny - mówi nam st. sierż. Dariusz Rajski z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
- Niestety poszukiwania Dariusza dobiegły dziś końca. Jego ciało zostało dziś wyłowione z Odry. Rodzinie składamy kondolencje i słowa otuchy. Wszystkim służbom i ochotnikom z którymi współpracowaliśmy przy tych poszukiwaniach, mówimy – dziękuję – pisze na swoim profilu na facebooku grupa Szukamy i Ratujemy Ostrów Wielkopolski.
Dariusz był programistą po Politechnice Poznańskiej. Od listopada pracował we Wrocławiu przy projekcie informatycznym. Wynajmował mieszkanie przy ul. Zakładowej. Do żony i dzieci wracał na weekendy.
Feralnego dnia do Wrocławia z Wielkiej Brytanii przyjechali przedstawiciele firmy, w której pracował Darek. Wieczorem wspólnie poszli na nieformalne spotkanie na wrocławski Rynek. Odwiedzili kilka pubów i klubów. O 22:30 Darek napisał do żony, że wraca do mieszkania. Nigdy już tam nie dotarł.
Jego żona już następnego dnia zgłosiła zaginięcie policji i zaczęła działać na własną rękę. W poszukiwania jej męża zaangażowało się mnóstwo osób, m.in. ochotnicy z grupy Szukamy i Ratujemy z Ostrowa Wielkopolskiego. Zorganizowano kilka akcji, podczas których przeczesywano dokładnie teren, wykorzystano również psy tropiące.
32-letni kaliszanin miał żonę i dwójkę dzieci w wieku 8 i 2 lat.
AG, fot. Szukamy i Ratujemy Ostrów Wielkopolski/fb; Wrocław - zaginął Dariusz Góral/fb
Napisz komentarz
Komentarze