Zdaniem twórców najnowszej propozycji kaliskiego teatru, „Fantazy” jest tekstem bardzo trudnym, a cała praca nad spektaklem polegała przede wszystkim na próbie zrozumienia treści dzieła Juliusza Słowackiego. - Chcieliśmy zrozumieć ten wielowarstwowy, nieklasyfikowalny tekst romantyczny, który wydał nam się bardzo współczesny przez to, że jest niekompletny, niekonsekwentny i opowiada o sprawach niskich, m.in. o pieniądzach. Mówi też o takim dziwnym czasie, kiedy romantyczna formacja umysłowa, czy kulturowa odeszła już w przeszłość, a ta nowa dopiero się wykuwa – mówi reżyser „Fantazego”. Zdaniem twórców tragikomedia Słowackiego, osadzona w latach 40. XIX wieku może być pretekstem do rozmowy o Polsce lat 90. i czasach transformacji ustrojowej, bo w obu przypadkach „wszystko jest budowane od nowa, bez istotnego fundamentu”. - To jest głęboko antyromantyczny tekst. Bardzo dużo podważa, ośmiesza – dodaje reżyser spektaklu. – Ideały romantyczne w Polsce są nadal nienazwane i traktowane powierzchownie. Podobnie jak Słowackiemu, wydaje nam się, że każda poważna sprawa w Polsce obracana jest w żart. Nie celowo, po prostu tak się dzieje. Im bardziej staramy się poważnie myśleć o Polsce, tym bardziej wchodzimy w rejony komedii. Sam „Fantazy” jest po prostu drapieżny i krytyczny i staraliśmy się, by taki też był nasz spektakl.
Twórcy starali się też wierne trzymać tekstu dramatu. - Jakiekolwiek zmiany w tekście służyły wyłącznie temu, żeby ten trudny dramat uczynić jak najbardziej przyswajalnym. Chcieliśmy, by był jak najbardziej zrozumiały, natomiast nie staraliśmy się tego tekstu uwspółcześniać. Ten dziwny język Słowackiego jest naszym sprzymierzeńcem i czymś do pokonania. Walka aktorów z wyrażeniem tego, co chcą powiedzieć, jest bardzo ciekawa i nie chcieliśmy tego zabierać – mówi Łukasz Zaleski, dramaturg.
Teatr im. Wojciecha Bogusławskiego bierze udział w programie „Klasyka żywa” Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Instytutu Teatralnego. Kaliski „Fantazy” został dofinansowany w ramach właśnie tego ministerialnego programu.
Maciej Podstawny w Kaliszu reżyserował już dwa spektakle: „Gwałtu, co się dzieje” według Aleksandra Fredry i „Przełamując fale” na podstawie scenariusza filmowego pod tym samym tytułem. W roli tytułowej zobaczymy Dobromira Dymeckiego, którego kaliszanie mogą pamiętać właśnie z kaliskiej inscenizacji „Przełamując fale”.
Mirosława Zybura, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze