Protest przeprowadzony zostanie w blisko 100 szpitalach w całej Polsce. Fizjoterapeuci i diagności zapowiadają, że od przyszłego tygodnia będą korzystali masowo ze zwolnień lekarskich, ewentualnie odbierali zaległe urlopy lub oddawali krew, za co przysługuje im dzień wolnego.
Wstępnie fizjoterapeuci i diagności żądali podwyżki w wysokości 1600 zł brutto, ale są skłonni zejść do 1000 zł. Większość pracowników w tych grupach zawodowych zarabia obecnie najniższą krajową. - W marcu mieliśmy dostać od ministra pieniądze, jednak to się „rozmyło” - mówi Anna Krzemińska, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Diagnostyki Medycznej i Fizjoterapii. - Od maja tego roku nasz związek w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kaliszu prowadził rozmowy z dyrekcją szpitala, które zakończyły się 9 września propozycją podwyżki dla 6 osób po około 100 zł brutto. Ze względu na brak propozycji dla wszystkich uprawnionych, czyli około 117 osób, związek nie podpisał porozumienia – dodaje Anna Krzemińska.
Dyrekcja podkreśla, że w pełni popiera żądania płacowe diagnostów medycznych i fizjoterapeutów, solidaryzuje się z nimi i nie zgadza się na ich dyskryminację, jednak adresatem roszczeń jest Ministerstwo Zdrowia. W związku z zapowiadanym protestem Radosław Kołaciński, dyrektor szpitala w Kaliszu wydał oświadczenie w tej sprawie.
- Na dzień dzisiejszy w szpitalu nie ma żadnego sporu zbiorowego w myśl ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. A poza prośbą o zgodę na oplakatowanie szpitala, oficjalnie strona związkowa o planowanym przystąpieniu do ogólnopolskiego protestu nie poinformowała dyrekcji – mówi Anna Krzemińska. - O skali i zakresie potencjalnego protestu dowiemy się w poniedziałek o godz. 7.00 po sprawdzeniu list obecności diagnostów i fizjoterapeutów.
KB, MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze