Obie drużyny nie ukrywają swoich aspiracji, a te sięgają najwyżej, jak tylko można, czyli awansu na drugoligowy front. Już w zeszłym sezonie zarówno KKS, jak i Radunia zaliczały się do grona faworytów rozgrywek, ale ostatecznie pogodziły ich rezerwy poznańskiego Lecha. W tej kampanii plany tym ekipom stara się pokrzyżować Mieszko Gniezno, jednak coraz głośniej mówi się, że to właśnie między zespołami z Kalisza i Stężycy rozegra się walka o mistrzostwo grupy drugiej III ligi. Próbą sił będzie ich pierwsze bezpośrednie starcie, do którego dojdzie w niedzielę na Kaszubach.
– Spodziewamy się zupełnie innego meczu niż w ostatnią sobotę, zdecydowanie bardziej wyrachowanego, z taką dużą dyscypliną. Oczywiście wygra zespół, który popełni mniej błędów i który będzie w tym dniu pozytywnie przygotowany i nastawiony. Mam nadzieję, że uda nam się przywieźć punkty – zapowiada trener KKS-u, Ryszard Wieczorek.
W tabeli wyżej są jego podopieczni, którzy po ostatniej serii spotkań zepchnęli najbliższych rywali na trzecią lokatę. Różnica, jaka dzieli obie drużyny, to jednak zaledwie punkt. I nie można przy tym zapominać, że Radunia jest jedynym zespołem w stawce, który w tym sezonie nie zaznał jeszcze goryczy porażki.
– Cały czas mamy kontakt z Radunią. Zdajemy sobie sprawę, że jeśli wygramy to odskoczymy od tego zespołu. To dla nas bardzo ważne. Wszystko jest w naszych nogach i rękach. Jeśli wygramy to my obejmiemy pole position w rywalizacji o awans – podkreśla Kamil Kosut, bramkarz „trójkolorowych”.
Pierwszy gwizdek arbitra na boisku w Stężycy zabrzmi w niedzielę o godzinie 14:00. Relację tekstową z tego spotkania przeprowadzi kaliski klub na swoim facebookowym profilu. Stawką tej rywalizacji będzie fotel lidera, bo w sobotę swoje zawody przegrał prowadzący w tabeli Mieszko, który uległ w Janikowie tamtejszej Unii 1:2.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze