Wezwanie do mężczyzny, który zasłabł służby odebrały przed godz. 12.00 w środę. W danym momencie nie było wolnej karetki, dlatego zadysponowano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z Michałkowa. – Poproszono nas o zabezpieczenie miejsca lądowania śmigłowca na ul. Cmentarnej, jednak pilot nie widział takiej możliwości. Najbliższe miejsce znalazł przy ul. Harcerskiej, na boisku szkolnym – mówi kpt. Grzegorz Kuświk z zespołu prasowego kaliskiej straży pożarnej. – Pilot pozostał w maszynie, natomiast lekarza i ratownika podwiózł prywatnym samochodem przypadkowy kierowca. W tym czasie na ul. Cmentarną nadjechał jednak Zespół Ratownictwa Medycznego, który zajął się pacjentem.
Mężczyznę na sygnale odwieziono do szpitala. Ekipa latającej karetki wróciła do śmigłowca tym razem ze strażakami.
MIK, fot. AG
Napisz komentarz
Komentarze