Zbliżają się święta, więc w lasach pojawiają się złodzieje. Kradną gałęzie, ale też młode drzewka. Wszystko, co można sprzedać, by w domach stworzyć odpowiedni nastrój. Kradzieże to grudniowa codzienność, a sprawcy leśnych spustoszeń trudno ustalić, ale zdarza się, że złodzieje mają mniej szczęścia. Tak było w Czarnymlesie w powiecie ostrowskim. Tam jeden z podleśniczych przyłapał na gorącym uczynku mężczyzn, którzy próbowali ukraść gałęzie sosny wejmutki. – Sprawcy odrąbali gałęzie i zapakowali do worków. Nie zdążyli ich wywieźć, bo na horyzoncie pojawił się pracownik Nadleśnictwa Antonin – informuje Tomasz Nowak, komendant Posterunku Straży Leśnej. – Kiedy zobaczyli naszego pracownika w popłochu porzucili łupy i uciekli.
A razem z łupami zostawili sekator na tyczce, którym gałęzie obcięli, lisi ogon w torbie i dwa rowery, którymi przyjechali do lasu na szabrowanie. Mandat za kradzież w lesie wynosi 500 złotych.
AW, zdjęcia Nadleśnictwo Antonin
Napisz komentarz
Komentarze